Wschód słońca w górach? Nie bój się, tylko ruszaj na szlak!
Oglądasz niezliczone ilości fotografii górskich i nagle trafia Ci się przepiękne zdjęcie pojawiającego się na horyzoncie słońca, mającego u swoich stóp majestatyczne morze mgieł, sięgające ponad wszystko dokoła. Myślisz sobie, że ten, kto to ogląda na żywo, to jest mega farciarzem, jednak samemu boisz się wyrzeczeń, nocnego wędrowania, dzikiej zwierzyny czy samotnej wędrówki. A może do podjęcia tej decyzji o przeżyciu niezapomnianego poranka trzeba Cię lekko pchnąć i pokazać, że niewiele trzeba, żeby czuć to, co czujemy my czy inni maniacy wlokący się po nocach, żeby nad ranem być kilkaset metrów wyżej.
Strach przed nocną wędrówką
Najczęstszym powodem, dlaczego nie pójdziesz na wschód słońca w górach to strach. Jest on niestety nieodzowną częścią naszego życia, zwłaszcza jeśli musimy sami iść przez kilka kilometrów po ciemnym lesie, a na każdym kroku czeka na nas niedźwiedź czy wilk i nie ważne, czy jesteśmy w Beskidach, Tatrach czy na Pogórzach to zawsze to będą te najgroźniejsze zwierzaki. Zastąpią nam drogę, ukradną plecak, żeby wyciągnąć z niego kiełbaskę na ognisko i gorącą herbatę, która przecież miała służyć do rozgrzania się, czekając na szczycie na poranek. Uświadomcie sobie, że tak nie jest. Zwierzęta boją się nas i tak łatwo nam się nie pokażą – chcielibyście ;). Na to trzeba sobie zasłużyć.
Co w lesie piszczy? Na wschód słońca marsz
W 99% jeśli w pobliżu usłyszymy jakieś szmery, łamiące się gałęzie to jest to rodzina sarenek, która przed nami ucieka, zwłaszcza że dla dodania otuchy gada się do siebie, czy do innych towarzyszy jeszcze głośniej niż zwykle. Zawsze wtedy przychodzi nam do głowy tysiąc różnych tematów do rozmowy, żeby tylko gadać i gadać. My z przyzwyczajeniem się do nocnego wędrowania nie mieliśmy problemu.
Jako amatorzy górskich wschodów słońca poszliśmy sobie o godzinie 3 na Połoninę Caryńską w Bieszczadach. Dopiero w połowie drogi jak coś zaszeleściło w krzakach, to uświadomiliśmy sobie, że to może być misiek ;). Za to byliśmy u góry o kilkadziesiąt minut wcześniej, a nasze tempo wskazywało, że jesteśmy wytrawnymi piechurami. Strome podejścia są dla nas prawie takie same jak zejścia.
Czy na pewno w lesie jest strasznie?
Mieszkamy na wsi z dala od ruchliwej drogi. Zawsze w nocy jest cisza, spokój i ciemność, bo nie ma czegoś takiego jak latarnie. Jedynie co świeci to sąsiad w oknie do 2 w nocy. Często słychać jak zwierzyna podchodzi pod dom, licząc na jakieś jedzenie zostawione właśnie dla niej. Przeważnie są to sarny, jelenie w mniejszości dziki. Ze szkoły musieliśmy wracać po ciemku ponad kilometr i powoli człowiek się przyzwyczajał. To samo było ze wschodami słońca w górach.
Kolejny, kolejny i było coraz lepiej. Przecież większe niebezpieczeństwo można spotkać, idąc ulicą po mieście, niż w spokojnym lesie i trzeba taką myśl do siebie dopuścić. Spotkasz kogoś w lesie – ciesz się! Od tej pory nie jesteś sam ;). W tej sytuacji nie wytłumaczysz się brakiem czasu. Nie ma czegoś takiego jak brak czasu na wschód słońca. Może w tygodniu ciężko, w weekendy już lepiej zależy, czym się zajmujesz. Jednak przyjdzie w końcu taki dzień, w którym nastanie urlop, będzie święto i już nie będzie wymówki.
Na wschód słońca idź w grupie
Nie bój się! Jeśli nie czujesz się pewnie, to zaproponuj komuś wypad. Wiadomo, że w grupie to zawsze raźniej i czasem szybciej minie czas przy podejściu. My chodzimy w dwójkę, czasem w większej grupie, jednak przeważnie musimy liczyć tylko na siebie. Nie przeszkadza nam to. Znamy wiele osób, które chodzą na wschody słońca sami i nawet tak wolą. Mają wszystko tylko dla siebie, jednak wiemy, że ciężko opanować te emocje, gdy widzi się budzący się dzień.
Na początek zacznij od wschodów słońca w takich miejscach, gdzie można dojechać samochodem. Takich miejsc jest mało, jednak Beskid Wyspowy czy Pogórza się do tego idealnie nadają. Możemy zobaczyć z nich cuda, a już pomału oswoimy się z „groźnym” otoczeniem. Nie trzeba przecież od razu chodzić w Tatry. Można zacząć niżej i cieszyć się pięknymi widokami.
Sami nie chodzimy po Tatrach nocą, bo jeszcze nas na to ochota nie naszła. Preferujemy mniejsze górki. Jak w końcu paliwa nam będzie brakować, to wyjedźmy najbliżej, jak się da i najkrótszym szlakiem maszerujmy do góry. Albo od razu stajemy 20 kilometrów od szczytu i podziwiając rozgwieżdżone niebo, spacerujemy sobie na szczyt, mając przy sobie ukochaną osobę ;). Co kto woli, wariantów jest wiele? A warto.
Wschód słońca w górach
Mówi się, że najlepsze zdjęcia wychodzą o poranku, bo idealne światło, złote godziny i takie tam. Faktycznie tak jest i nie raz się o tym przekonaliśmy. Jak oglądacie na portalach społecznościowych zdjęcia, to właśnie widzicie fotografie, które zostały stworzone nad ranem. Jeśli też chcesz mieć takie zdjęcia, potem pokazać je światu i czuć lekką zazdrość ze strony znajomych to mamy idealną motywację do nocnej wędrówki. Jak wyjdziesz na jakąś górę i zrobisz piękne zdjęcie, to potem będziesz szukał kolejnych idealnych miejsc w górach i wyjazdów będzie coraz więcej.
Nie zawsze pogoda Ci się uda. Raz będzie pięknie, raz widoczność ograniczy Cię tylko do swoich butów, bo wokoło Ciebie będzie mleko, czyli mgła. Ha! Czasem będzie tak, że ta mgła znajdzie się pod Twoimi stopami i będziesz widział dokoła morze mgieł. Jest to widok, o którym marzą wszyscy. Pomyśl o tym i już niedługo wybierz się na niezapomniany wschód słońca na górskim szlaku. Inspiracje na wschód słońca w górach, możesz znaleźć u nas na blogu – wschody i zachody słońca.
Piękne zdjęcia.
Serdecznie pozdrawiam i życzę wielu górskich wypraw
Jakiego aparatu używacie? Zdjęcia są cudne!
Nikon D5200 🙂
Czasem raz na rok D610 🙂