Trondheim – szlak na szczyt Grakallen w Bymarce i piękna zima nad Jeziorem Vintervatnet
Trondheim to jedno z największych miast w Norwegii. Ja kojarzyłem je głównie ze skoczni narciarskiej, która się tam znajduje. Miasto szczyci się mieszanką starej i nowoczesnej architektury. Do znanych budowli należą gotycka katedra Nidaros, most – Gamle Bybro czy Stiftsgarden, czyli królewska rezydencja. My zabytków Trondheim nie zwiedzaliśmy, ale odwiedziliśmy piękny park i ogromny kompleks leśny o nazwie Bymarka, który znajduje się około 10 kilometrów od ścisłego centrum. Dzień wcześniej przyjechaliśmy do miasta na nocleg, zrobiliśmy zakupy w markecie i w następnym dniu mieliśmy wyruszyć na szlak.
Parkering Grakallen
Wyznaczyliśmy sobie w nawigacji parking na początku trasy. Na mapie był oznaczony jako Parkering Grakallen. Gdy jechaliśmy drogą na parking, to było bardzo ślisko. Nie spodziewaliśmy się, że będzie tutaj aż tyle śniegu. Trafiliśmy do bardzo śnieżnej krainy. Przez ostatnie dni w Norwegii nie widzieliśmy zbyt wiele białego puchu. Dotarliśmy bezpiecznie i zatrzymaliśmy się po lewej stronie przy Jeziorze Blomstertjonna.
- Współrzędne parkingu: 63.4175, 10.2616.
Storheia i Grakallen
Ruszaliśmy na szlak z myślą o zdobyciu szczytu Storheia, który jest najwyższy w całej Bymarce. Storheia mierzy 565 m n.p.m. Ostatecznie tam nie dotarliśmy, ponieważ z powodu śniegu musieliśmy zawrócić. Weszliśmy za to na szczyt Grakallen, a właściwie pod niego, ponieważ na górze znajduje się norweska baza wojskowa ? podobno opuszczona, jednak zagrodzona z zakazem wejścia.
Szliśmy na szczyt Storheia i maszerowało się dobrze, gdy były ślady narciarzy biegowych. Trasa była ubita. Potem gdy już odbiliśmy ze szlaku, to mieliśmy tylko jedne ślady przed nami. Stwierdziliśmy, że z dzieckiem ciężko będzie dotrzeć na szczyt i postanowiliśmy zawrócić.
Jezioro Vintervatnet
Na naszej trasie doszliśmy nad Jezioro Vintervatnet. Obeszliśmy je dookoła. Słońce jeszcze nie wstało, dlatego mieliśmy tylko delikatne światło. Narciarze biegowi jeździli od samego rana. Ich spotkaliśmy najwięcej w tym dniu. Nad jeziorem była bodajże dolna stacja jakiegoś wyciągu narciarskiego, ale wszystko tam było zamknięte. Nad jeziorkiem przy trasie mieliśmy piękny punkt widokowy na wschód słońca.
Szczyt Grakallen – piękny punkt widokowy na Trondheim
Znad jeziora udaliśmy się na szczyt Grakallen. Najpierw wróciliśmy na nasz parking, a później już drogą asfaltową wędrowaliśmy na górę. Im wyżej byliśmy, tym widoki mieliśmy coraz lepsze. Szeroką, odśnieżoną drogą dotarliśmy prawie przed bramę terenu wojskowego. Tam w lewo były znaki wskazujące drogę na punkt widokowy. I tak właśnie poszliśmy. W niektórych miejscach przedzieraliśmy się przez śnieg, który czasem sięgał pasa. Gdy jest śnieg, to najlepiej iść za śladami, natomiast w okresie letnim ścieżka jest dobrze widoczna.
Potem gdy jechaliśmy dalej na południe, to już kilka kilometrów dalej w ogóle nie było śniegu. Gdy dotarliśmy na punkt widokowy, to mieliśmy cudowne krajobrazy. Pięknie było widać Trondheimsfjorden. Potem schodziliśmy w dół za wydeptanymi śladami. Przed nami przeszła grupka chłopaków, więc widzieliśmy, gdzie mamy iść. Poniżej zamieszczam jeszcze mapę z zaznaczoną naszą trasą.