Mała Fatra: Mały i Wielki Rozsutec (Veľký Rozsutec) + Horné diery
Wielki Rozsutec to przepiękny szczyt w paśmie Małej Fatry. Można powiedzieć, że to wizytówka tego pasma górskiego. Jest bardzo charakterystyczny i dobrze rozpoznawalny już z daleka.
- Najkrótszy szlak na Wielki Rozsutec prowadzi z miejscowości Štefanová,
- Oznaczony jest kolorem zielonym, a później czerwonym,
- Mierzy 4,7 km, a czas przejścia to 3 godziny i 20 minut,
- My zrobiliśmy szlak pętlę i dodatkowo zobaczyliśmy Mały Rozsutec oraz Horné diery,
- To według nas jedna z najpiękniejszych tras w paśmie Małej Fatry,
- Pamiętaj o ubezpieczeniu w góry słowackie,
- Nasza trasa mierzyła 12,6 km – opis poniżej.
Relacja z naszej wycieczki
Podczas różnych górskich wycieczek, tych bliższych i tych dalszych, widywaliśmy pasmo słowackiej Małej Fatry, która tak w sumie była dla nas po części jakimś marzeniem czy nawet wyzwaniem. Nie było do niej daleko, jednak nie mieliśmy szczęścia, żeby tam zagościć.
Dopiero we wtorkowy poranek zdecydowaliśmy się na podróż za polską granicę, żeby na własne oczy przekonać się o cudach, jakie możemy oglądać u naszych południowych sąsiadów. Mała Fatra na Słowacji to piękna kraina pełna atrakcji, na którą warto zaplanować sobie kilkanaście dni.
- W okolicy polecamy zobaczyć Terchovské srdce – wieża widokowa w Terchovej
Mapa szlaku na szczyt – informacje o trasie
Trasa turystyczna: Štefanová – Podžiar – skalny wąwóz Horné diery – Pod Tesnou Rizňou – Sedlo Medzirozsutce – Malý Rozsutec – Sedlo Medzirozsutce – Veľký Rozsutec – Medziholie – Štefanová
- Cała trasa pętla mierzyła 12,6 km,
- Na trasie mieliśmy 1172 metry podejścia,
- Czas przejścia szlaku z przerwami to 7 godzin.
Štefanova – płatny parking
Jakoś po 2 godzinach dotarliśmy do małej wsi Štefanova. Tam znajduje się duży parking, na którym pobierane jest 3-5 euro za cały dzień. Gdy byliśmy, to mogliśmy płacić w polskiej walucie. Dużo Polaków odwiedza te tereny, dlatego miejscowi są już na to dobrze przygotowani.
- Współrzędne płatnego parkingu na początku szlaku: 49.2329, 19.0635.
Szlak na Mały Rozsutec (Malý Rozsutec) 1343 m n.p.m.
Nasza trasa wygląda dość ciekawie. Najpierw będziemy oglądać wąwóz skalny Horné diery, potem zdobędziemy Mały i Wielki Rozsutec.
Początkowo żółtym szlakiem idziemy na Podziar. To polana w krywańskiej części Małej Fatry na Słowacji. Znajduje się w niewielkiej kotlince Dierovego potoku, pomiędzy Dolnymi dierami a Hornymi dierami.
Znajduje się na obszarze ochrony ścisłej. Docieramy tam podczas łagodnego podejścia. Słońce zaczyna przygrzewać od samego rana. Jest godzina 8:40, jak stajemy na polance.
Skalny wąwóz Horné diery – łańcuchy, drabinki i atrakcje na szlaku
Chwila przerwy na wodę i ruszamy w stronę wąwozu skalnego Horne diery i już nie możemy się doczekać, gdy go zobaczymy. Ze zdjęć oglądanych wcześniej w Internecie, wychodzi, że jest to bardzo atrakcyjne miejsce. Jednak czy będzie tak naprawdę, to dowiemy się jak będziemy po nim maszerować. Idziemy teraz szlakiem niebieskim.
Na początku zaczynamy bezpiecznie od zwykłej drabinki. Ma ona szeroki stopnie. Na kolejnych drabinkach jest już coraz, bardziej okazale, niebezpieczniej i pojawiają się również klamry i łańcuchy, chociaż bez nich można sobie spokojnie poradzić. Jest dość chłodno, cały czas oglądamy przepiękne wodospady i z wielką niecierpliwością oczekujemy tego, co może pojawić się tuż za zakrętem.
Dalej mamy kolejne drabinki i łańcuchy. Mamy do pokonania ponad 400 metrów podejścia, których nawet nie odczuwamy. Na tej trasie nie da się tego odczuć, ponieważ jest tak pięknie, że skupiamy się tylko na tym.
Pod Tesnou Riznou 952 m n.p.m. i Przełęcz Medzirozsutce 1200 m n.p.m.
Za nami cały czas dzielnie wędrują dzieciaki z rodzicami, które najszybciej pokonują przeszkody napotkane na drodze. Robimy sobie kolejną przerwę Pod Tesnou Riznou 952 m n.p.m. Pod koniec wychodzimy już na zwykłą leśną ścieżkę i docieramy na Przełęcz Medzirozsutce 1200 m n.p.m.
Mały Rozsutec i łańcuchy
Na początku wybieramy się w stronę mniejszego Rozsutca. Ma on być trudniejszy, zwłaszcza w jednym momencie. Oprócz nas idzie jakiś Słowak, ale on kieruje się cały czas czerwonym szlakiem. My idziemy już zielonym, ale tylko 20 minut, na sam szczyt.
Idziemy po kamieniach i zdobywamy szybko wysokość, szykujemy się na łańcuchy. Nie musimy zbyt długo czekać, bo na naszej drodze jest pierwszy z nich. Wydaje się wszystko łatwe i fajne. W sumie można wyjść, trzymając się samych skał.
Najtrudniejsze miejsce na szlaku
Dochodzimy wreszcie do miejsca, które przez wielu porównywane jest do wspinaczki w Tatrach, a podobno jest nawet trudniejsze. Wychodzi się dość dobrze. Gorzej będzie z zejściem. Są łańcuchy, ale wystarczyłoby dodać jedną klamrę na skale i już by było łatwiej.
Uff. Pokonujemy to newralgiczne miejsce i po kilku minutach siadamy już na Małym Rozsutcu. Rozciągają się z niego przepiękne widoki na słowackie góry. Największe wrażenie robi Wielki Rozsutec, który znajduje się za nami. Grupka Słowaków prosi nas o zdjęcie, a potem my prosimy kolejną ekipę o to samo.
Wracamy na Przełęcz Medzirozsutce 1200 m n.p.m.
Teraz czekało już nas tylko zejście na przełęcz. Tylko czy aż? No właśnie. Wychodziło się o wiele łatwiej. Zejście przysporzyło nam nieco kłopotów. Po prawej stronie jest ta sosenka, na której można się wesprzeć.
Medzirozsutce – Wielki Rozsutec – Medzicholie
Po 30 minutach wróciliśmy na przełęcz, na której gromadziło się już kilkanaście osób. Teraz naszym celem był Wielki R, który już przy podejściu miał być o wiele łatwiejszy.
Ruszyliśmy szlakiem czerwonym, ostro pod górę. Musieliśmy iść przez las i widoków z początku nie było żadnych. Po drodze mijali nas inni turyści, w tym również Polacy.
Już byliśmy prawie na miejscu. Po skałach wychodziliśmy na górę. Oba Rozsutce mają to do siebie, że wyglądają strasznie, jednak gdy wyjedziemy kawałek w ich stronę, to robią się mniejsze, a podejście, które wydawałoby się, że będzie trwać nie wiadomo, pokonuje się bardzo szybko. Po drodze robimy sobie kilka przerw, bo jest upalnie i duszno.
Szczyt Wielki Rozsutec (Veľký Rozsutec) – Mała Fatra
Nareszcie dochodzimy na szczyt. Jest tutaj trochę ludzi, ale znajdujemy miejsce przy tabliczce. Przy okazji wpisujemy się do zeszytu, w którym już nie ma miejsca.
Zejście już nie było takie łatwe. Przez dłuższy czas odbywało się przy pomocy łańcuchów, na początku było dość stromo. Najgorsze było jednak to, gdy jacyś młodzi turyści biegli na dół, wywołując „lawinę” kamieni. Nie przejmowali się tym jednak.
Przełęcz Medziholie
Schodziliśmy w dół i w dół i cały czas obraz się nie zmieniał. Widzieliśmy rondo na Przełęcz Medziholie. Po pokonaniu skał, ułatwień na szlaku weszliśmy do lasu, którym w kilka minut dotarliśmy na przełęcz.
Bez wątpienia z niej mamy najlepszy widoki na Wielki Rozsutec. To, co najpiękniejsze podczas tej wycieczki było już za nami, o czym na pewno się przekonaliście. Teraz czekało nas już tylko zejście do Stefanovej, szlakiem zielonym.
Na parking dotarliśmy, idąc przez las i mijając szczyt Slahorka. Była godzina 16:30. Przebraliśmy się i weszliśmy do samochodu, żeby jechać w kierunku Chyżnego. Widoki nawet podczas drogi powrotnej nas nie opuszczały.
Byliśmy właśnie we wtorej, szlak bajka, tylko polecam wziąć sobie rękawiczki, które się nie ślizgają( są bardzo pomocne na skałach i łańcuchach). Najlepiej iść tak jak jest napisane, ponieważ jakbyście chcieli zacząć od szlaku zielonego a kończąc na żółtymi to będzie duży problem z zejściem. Cała pętla zajeła nam 6 i pół godziny z małymi przerwami
Witam
Prosze o odpowiedz
Szlak bez wchodzenia na maly roztusec ma jakies ciezkie podejscia?
Chialbym isc z niemolakiem w chuscie?
Piękny opis i przydatny
Super wycieczka, na wiosne napewno sie wybierzemy. Mam pytanie. Czy ten parking w Stefanovej jest drogi ? Bo na Mały i Wielki Rozsutec pewnie trzeba wziąć bilet na cały dzień…
10 złotych za dzień 🙂
cześć wybieram się na velky rozsutec i mam pytanie jak będzie łatwiej ta trasę zrobić tak jak Wy ale bez małego rozsutec czy zacząć od drugiej strony tj. zielonym na miedzyhole i wracać przez miedzyrozsutec? dziękuje za odpowiedź.pozdrawiam
Chyba łatwiej będzie najpierw iść na Medziholie i dalej na Wielki Rozsutec :).
Cześć.
Świetny materiał:-)
Dwa słowa z innej beczki, żeby nie przestraszać jakie to oba szczyty trudne.
Właśnie wróciłem, padało cały czas więc ślisko (i niestety żadnych widoków), co nie przeszkodziło (albo w zasadzie pomogło) przejść trasę w 4:30:-)
Diery fantastyczne, trzeba tylko uważać, bo zwyczajnie skały wilgotne i można się poślizgnąć na częściach z łańcuchami. Drabinki stabilne. Jedyna przeszkoda, jeżeli ktoś ma (ja stale walczę) to lęk wysokości (drabiny:-) i kilka kawałków z łańcuchami na śliskim – dzieci poniżej 10 raczej bym nie puścił, chyba że ktoś mam małe kozice, które trenują wspinaczkę (ale miałby ciężko z uwagi na mały wzrost). Za to po przejściu Dier można zwrócić ze szkrabami zielnym szlakiem na parking.
Mały… Jeżeli macie podstawowe obycie z łańcuchami, to miejsca jest dość i na ręce i na nogi, stopni wystarcza na bardzo wygodne wyjście i wcale nie takie niewygodne, bezpieczne zejście.
Przechodziłem w deszczu i jedyny stres, to ewentualny poślizg, a nie gdzie postawić nogę.
Po prostu należy schodzić tyłem:-)
Duży… Podejście dość strome, można się zdyszeć:-) Poza tym brak uwag. W trudnych warunkach poszło bez łańcucha i można zejść przodem, byłem w szoku, że tak szast prast:-)
Dość wymagające zejście z Dużego, ale raczej z uwagi na długość odcinka niż trudność stoku. Jest gdzie postawić nogę, chwycić ręką, ale kawałek w dół jest, powiem nawet więcej, łatwiejsze są Rysy od Słowackiej strony:-)
O widokach nic nie powiem, bo mgła i deszcz, ale są to fantastyczne formacje skalne, takie nasze Pieniny tylko razy 100:-) Mały szczyt super, przepiękna roślinność.
Na pewno wrócę, dla widoków i tych pięknych skał.
Pozdrawiam ze szlaku:-)
Mała Fatra to zdecydowanie moje ulubione góry! Jednak szlak z Medziholie na Wielki Rozsutec mnie pokonał przez mój lęk wysokości xP I stąd moje pytanie, czy „od dupy strony” a więc z Medzirozsutce jest łatwiej?
O wiele łatwiej 🙂
cała prezentacja S U PE R