Zaruby – najwyższy szczyt Małych Karpat i ruiny zamku Ostry Kamień
Zaruby to najwyższy szczyt Małych Karpat w Słowacji. Góra mierzy 768 m n.p.m. i nie należy do najwyższych. Szczyt zaliczany jest do Korony Gór Słowacji, dlatego stał się naszym celem podczas podróży. Na górę prowadzi malowniczy szlak znad zalewu Bukova przez ruiny zamku Ostry Kamień. My właśnie tak zdecydowaliśmy się wędrować.
Mapa szlaku turystycznego na Zaruby w Małych Karpatach
Poniżej mapa naszego szlaku, którym wędrowaliśmy na szczyt. Trasa nie była trudna i prowadziła głównie lasem, jednak widoki także mieliśmy wspaniałe. Dojazd z Bratysławy zajmuje około 60 minut.
- Długość szlaku: 9,7 km,
- Czas wycieczki z przerwami: 5 godzin,
- Suma podejść na trasie: 492 metry,
- Trudności: brak.
Parking na początku szlaku nad zalewem Bukova
Na początku szlaku znajduje się bezpłatny parking, wykorzystywany głównie przez wędkarzy. W sezonie turystycznym tuż obok znajduje się wypożyczalnia rowerów, którymi można pojeździć po okolicy.
- Współrzędne parkingu nad zalewem Bukova: 48.5358, 17.3579.
Opis szlaku na szczyt przez Ostry Kamień
Na samym początku ruszyliśmy w dół szlakiem niebieskim po asfalcie. Musieliśmy obejść zalew i znaleźć się po drugiej stronie. Tuż po chwili doszedł do nas szlak żółty, którym kontynuowaliśmy drogę. Były tam szlakowskazy.
Po 800 metrach skręciliśmy w prawo w stronę łąki. Szlak żółty prowadził wąską ścieżką wzdłuż ogrodzonego pola. Musieliśmy uważać, ponieważ ogrodzenie było pod napięciem. Była informacja, ale także było słychać. Szliśmy tak przez 700 metrów, aż dotarliśmy do drogi asfaltowej. Skręciliśmy w prawo i byliśmy już na rozwidleniu ze szlakowskazem.
Rázc. pod Ostrým Kameňom
Na Rázc. pod Ostrým Kameňom skręciliśmy na szlak czerwony i ruszyliśmy pod górę. Początkowo było łagodnie, a później mieliśmy przez chwilę chyba najostrzejsze podejście podczas wycieczki. Przez 400 metrów zrobiliśmy 130 metrów w pionie. Minęły nas 3 osoby, chociaż nie spodziewaliśmy się tutaj nikogo. Doszła do nas szeroka droga, którą szliśmy dalej. Zrobiliśmy zakos z widokiem na zalew i okoliczne wzniesienia. Później dotarliśmy już do ruin zamku Ostry Kamień.
Ruiny zamku Ostry Kamień w Małych Karpatach
Zamek Ostry Kamień (Ostrý Kameň) wyglądał niegdyś bardzo okazale. Można to zobaczyć na tablicy znajdującej się na miejscu. Nazwa wzięła się od skały, na której się znajduje. Obecnie są tam tylko ruiny ukryte w lesie. Wieża zamkowa jest widoczna z daleka. Widzieliśmy ją, gdy byliśmy nad zalewem. Warownia pochodzi z XIII wieku, a jej celem była ochrona Czeskiej Drogi. Od XVIII wieku zamek popada w ruinę. Upadek rozpoczął się podobno podczas powstania Rakoczego w 1704 roku, gdyż w pobliżu toczyły się bitwy.
Zaruby – najwyższy szczyt w Małych Karpatach
Najwyższy szczyt Małych Karpat, Zaruby znajduje się 68 kilometrów od Bratysławy, dlatego sporo mieszkańców wędruje okolicznymi szlakami. My zdobywamy Koronę Gór Słowacji, dlatego musieliśmy tutaj trafić.
Od ruin na Zaruby mieliśmy 1,5 km i przeszliśmy ten odcinek w ciągu 45 minut. Większość trasy prowadziła granią z cudownym widokiem na zamkowe ruiny i góry. Pod koniec trasa była zalesiona i wiodła miejscami po skałach.
Na szczyt dotarliśmy po ponad 3 godzinach drogi. W najwyższym punkcie stoi krzyż, jest kamienny słupek oraz skrzyneczka z księgą do wpisania. Zaruby mierzą 768 m lub 767 m. Zależy, na jakie źródło patrzymy. Ze szczytu obejrzeliśmy ograniczone widoki na morze mgieł w dolinach.
Na górę można dojść jeszcze np. z miejscowości Smolenice, jednak trasa nie przechodzi przez Ostry Kamień. Najlepiej wybrać chyba nasz szlak.
Záruby, sedlo – szlak zielony
Szliśmy dalej czerwonym szlakiem, a później na rozejściu skręciliśmy w prawo. Zmieniliśmy szlak na zielony i zaczęliśmy ostro schodzić w dół. Było sporo błota, dlatego musieliśmy uważać. Po 15 minutach doszliśmy na przełęcz. Tam przychodził szlak niebieski i nim poszliśmy w prawo. Schodziliśmy w kierunku drogi asfaltowej.
Po drodze minęliśmy grotę Matki Bożej. Do żółtego szlaku szliśmy przez 2,7 km. Tam znajdowała się Brezinky, rázc. Odbiliśmy w prawo i później dotarliśmy do tego ogrodzenia pod prądem. Dalej wracaliśmy tak samo, jak rano przyszliśmy.