Sałasz Zachodni i widoki na Tatry z Polany Stoły
Kto przespał dzisiejszy poranek, to niech żałuje. Za oknem szaro, buro i ponuro, natomiast tam wyżej jest co oglądać. Od wczesnych godzin porannych ruszyłem w Pasmo Łososińskie, żeby zdobyć Sałasz Zachodni w Beskidzie Wyspowym. Zaplanowałem przejście od strony Sowlin bez szlaku obok Limanowa Ski i dalej niebieskim na szczyt, a następnie postanowiłem się trochę poplątać po sałaszowych polanach.
Z Sowlin do Limanowa Ski
W Sowlinach zatrzymałem się na poboczu, obok kilku domów i ruszyłem bez szlaku w stronę Limanowa Ski – wyciągu narciarskiego. Od samego początku miałem ostre podejście zwykłą leśną drogą, a potem musiałem iść na przełaj, żeby jakoś trafić na szlak. Po kilkudziesięciu minutach zauważyłem szlak koloru niebieskiego, który wiódł z Miejskiej Góry do ośrodka narciarskiego. Pamiętam ten odcinek z naszych pierwszych górskich wypraw, jak szliśmy z Limanowej na Przełęcz Świętego Justa przez Sałasze i Jaworz. Skręciłem w lewo i dotarłem do przystanku i drogi asfaltowej ciągnącej się do wsi Mordarka.
Przełęcz pod Sałaszem – mapa szlaku
Odbiłem za niebieskim szlakiem i po chwili dotarłem na Przełęcz pod Sałaszem. Tam dochodził zielony szlak z Łososiny Górnej, który przechodzi przez Dzielec, Groń i Sarczyn. Z przełęczy można obejrzeć pierwsze poważniejsze widoki i złote kolory poranka.
Jak wygląda szlak na Sałasz Zachodni?
Idę dalej i zaczynam ostre podejście pod Sałasz Zachodni. Trasa prowadzi cały czas las, chociaż już wiem, że u samej góry będzie co oglądać. Całe Podhale jest oświetlone przez poranne słońce i aż dziwne, że po drugiej stronie są gęste chmury. W międzyczasie mijam powalone tabliczki informujące o przebiegu dalszego szlaku i ławeczkę do odpoczynku.
Sałasz Zachodni 868 m n.p.m. – szczyt
Docieram na Sałasz Zachodni nazywany także Małym. Mierzy 868 m n.p.m. i jest na pewno bardziej widokowy od tego większego, zwłaszcza na stronę południową na Tatry. Wszystko dzięki Polanie Stoły, odkrytej, z której to wszystko możemy zobaczyć. Po jednej stronie polany znajdują się gospodarstwa i obiekty mieszkalne. Postanawiam się trochę poszwendać po tych łąkach i znaleźć fajne punkty obserwacyjne, a następnie taką samą drogą wracam do samochodu. Dziś mam ze sobą aparat zastępczy, które od teraz planuję zabierać na wschody słońca. 🙂