Wysoka – szlak przez Wąwóz Homole i Przełęcz Rozdziela w Pieninach
Wysoka (Wysokie Skałki) mierząca 1050 m n.p.m. to najwyższy szczyt Pienin, znajdujący się poza Pienińskim Parkiem Narodowym. Szczyt zaliczany jest do Korony Gór Polski i jest jednym z najpiękniejszych szczytów w paśmie poza Trzema Koronami oraz Sokolicą. Najłatwiej na Wysoką dotrzeć idąc przez Jaworek przez schronisko pod Durbaszką lub przez Wąwóz Homole – ta droga jest najpiękniejsza. W tym wpisie znajdziesz opis wycieczki na Wysoką z Jaworek i dalej na Przełęcz Rodziela i do Białej Wody oraz przez Homole.
- Szczyt należy do Korony Gór Słowacji.
Opis szlaku z Jaworek przez Durbaszkę na Wysoką w Pieninach i dalej na Przełęczy Rozdziela
Wysoka (Wysokie Skałki) to szczyt w Pieninach, który zdobyliśmy już po raz ósmy. Tym razem połączyliśmy jego zdobywanie z przejściem przez Przełęcz Rozdziela do Rezerwatu Biała Woda. Najwyższy szczyt Pienin był nam potrzebny do Korony Gór Polski, którą zdobywamy z dzieckiem. To ostatnie wzniesienie z naszej listy szczytów w Beskidach.
Mapa trasy przez Durbaszkę – informacje o szlaku z dzieckiem
Trasa prowadzi od centrum Jaworek drogą dojazdową do schroniska pod Durbaszką, a dalej według poniższej mapy na szczyt. Należy do czasu doliczyć około 60 minut na dojście do schroniska.
Rozpoczynamy skoro świt w Jaworkach kilka kilometrów za Szczawnicą. Ruszamy do Durbaszki szeroką, kamienistą drogą. Jest to najszybszy sposób dotarcia do schroniska. Jaworki to mała miejscowość, ale przygotowana na przyjazd turystów. Jest tam kilka parkingów, na których można zostawić samochód, kwatery do wynajęcia i restauracje. 45 minut zajmuje nam dotarcie do obiektu, w którym jest jeszcze cicho i spokojnie.
Schronisko pod Durbaszką
Dochodzimy do Schroniska pod Durbaszką, czyli miejsca, które bardzo lubimy i zawsze się w nim dobrze czujemy. Jest godzina 7:20, dlatego bufet jeszcze zamknięty. Rozsiadamy się w jadalni i jemy śniadanie. Spędzamy tak około 30 minut. Następnie wychodzimy z obiektu i idziemy dalej w kierunku szczytu. Osiągamy wysokość 934 m n.p.m. i oglądamy przepiękne widoki na pasmo Pienin i Beskidu Sądeckiego.
Wysoka (Wysokie Skałki) w Pieninach z dzieckiem na plecach
Maszerujemy kolorem niebieskim w kierunku najwyższego szczytu w Pieninach. Idziemy dość łagodnie. Przed nami wyrasta szczyt Bursuczyny 939 m n.p.m., którego trawersujemy z lewej strony. Nie trzeba na niego wychodzić. Tam rozpościerają się piękne widoki na Beskid Sądecki. Jesteśmy coraz bliżej szczytu, ponieważ widzimy skaliste podejście. To znak, że za chwilę będziemy na przełęczy.
Tak się dzieje. Z lewej strony przychodzi szlak zielony z Wąwozu Homole. My na Wysoką mamy jeszcze około 15 minut. Cały czas pod górę. Prowadzą nas metalowe schody i skały. W jednym miejscu jest bardzo ładny widok na Tatry i Podhale. Na Wysoką wychodzimy bez zmęczenia. Jesteśmy na górze sami, czyli prawie tak jak zawsze. Do barierki przymocowano skrzyneczkę z pieczątką, która jest w złym stanie. Wbijamy do książeczki i lecimy dalej.
Przełęcz Rozdziela oddziela Beskid Sądecki i Pieniny
Przełęcz Rozdziela oddziela od siebie pasmo Pienin i Beskidu Sądeckiego. Granica znajduje się na dużej łące, z której możemy oglądać wspaniałe górskie widoki. Schodząc z Wysokiej, odbiliśmy w prawo na niebieski szlak. Ten prowadził nas granicą ze Słowacją przez Wierchliczkę 955 m n.p.m. Szlak wiódł przez kilka kilometrów góra-dół góra-dół. Jak zdobyło się wysokość, to zaraz się ją traciło. Na przełęczy skręcamy w lewo i schodzimy w dół do Rezerwatu Biała Woda. Po drodze spotykamy rodzinkę z małym dzieckiem, która odpoczywa przy bacówce.
Rezerwat Biała Woda
Rezerwat Biała Woda to piękne miejsce w Pieninach niedaleko Szczawnicy. Został utworzony w 1963 roku, żeby chronić piękne formacje skalne. Idealnie nadaje się na wycieczki rowerowe oraz krótkie spacery. Będąc w rezerwacie, obejrzeć można skałę Czubatą, Smolegową Skałę czy Kociubylską Skałę. Warto także zwrócić uwagę na Wąwóz Międzyskały liczne kaskady, oraz małe wodospady.
Do Rezerwatu Biała Woda wstęp jest bezpłatny, a przed nim znajduje się płatny parking. Przejście szlakiem przez rezerwat zajmuje około 30 minut. My opuszczamy go, mijając po drodze kilka osób i dochodzimy do Jaworek do samochodu. Niedawno dodaliśmy tekst na bloga o największych atrakcjach w Pieninach, do którego zapraszamy.
Opis szlaku na Wysoką przez Wąwóz Homole
2017 | W górach zaczęła rządzić jesień. W Pieninach robi się już coraz bardziej kolorowo i przyjemniej. Zimne powietrze, mgły w dolinach i październikowe słońce daje energię i chęci do ruszenia na szlak. Długo zastanawialiśmy się jak wykorzystać tę wolną sobotę i w które góry się wybrać. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy w Pieniny i przejdziemy odcinek według nas najładniejszego szlaku w całym paśmie.
Zaplanowaliśmy wyjście z Jaworek – pięknej pienińskiej wioski zlokalizowanej w sąsiedztwie Szczawnicy i Szlachtowej. Wjechaliśmy do miejscowości dzisiejszego poranka o godzinie 6:30. Jaworki były ciche i spokojne, a to za sprawą deszczu, który padał od poprzedniego dnia. Pogoda miała się zmieniać na lepsze, dlatego liczyliśmy na świetne warunki pogodowe i ciekawe widoki.
Jaworki
O 6:45 ruszyliśmy przez senną miejscowość i najpierw stanęliśmy przed wejściem do Wąwozu Homole. Tam już było słychać szum potoku Kamionka, którego źródła znajdują się na północnych stokach Wysokiej na Polanie pod Wysoką, na wysokości 910 m n.p.m.
Szlak przez wąwóz
Przechodzimy dość szybko Wąwozem Homole po śliskich kamieniach. Ostatnio byliśmy tutaj 2 lata temu w sierpniu. Wtedy było zielono i przede wszystkim gorąco. Tym razem pogoda była inna, a wąwóz i tak wyglądał zjawiskowo. Skrywał w sobie jakąś tajemnicę trudną do odgadnięcia. Przeszliśmy przez kilka mostków, po schodkach do góry i już znaleźliśmy się w górnej części tego pięknego miejsca. Pojawiły się kierunkowskazy wskazujące drogę do Szałasu Bukowinki i wyciągu narciarskiego. Obawialiśmy się sporego błota, które jeszcze pamiętam ze szkolnych wycieczek, a było wyjątkowo dobrze.
Baza namiotowa pod Wysoką
Przekroczyliśmy potok i z lewej strony ukazała nam się baza namiotowa pod Wysoką. Baza prowadzona jest przez przewodników ze Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkichw Łodzi. Od niej zaczyna się ostrzejsze podejście, aż na samą Wysoką – najwyższy szczyt pasma Pienin. Ruszamy pod górę do popularnego drzewa, mijając baców i oglądając las zmieniający kolory. Dogania nas turysta z większym plecakiem. Wędruje w stronę Radziejowej i Dzwonkówki, gdzie planuje noc.
Rezerwat Wysokie Skałki
Wchodzimy na teren Rezerwatu Wysokie Skałki i w ogóle nie przestaje padać. Przed nami najostrzejsze podejście podczas tej wycieczki. Nie trwa ono długo, a potrafi zmęczyć, zwłaszcza gdy jest ślisko. Tak osiągamy szlak niebieski i skrzyżowanie.
Już na szczycie
Na najwyższy punkt mamy jakieś 20 minut. Mgła nie przechodzi, chociaż gdzieś na niebie próbuje się przebić słońce. Daje nam to nadzieję na ciekawy spektakl. Jednak po dotarciu na Wysoką musimy nacieszyć się tylko tym, że dotarliśmy na miejsce. Od czasu do czasu widzimy na innych blogach, że ktoś wrzuci zdjęcie z tabliczką. My do niej nie mamy szczęścia, bo jeszcze nigdy jej nie widzieliśmy.
Przełęcz Stachurówki
Wracamy szlakiem granicznym, dokładnie uważając gdzie stawiamy nogi. Jest strasznie ślisko, a zejście z Wysokiej w takich warunkach do najłatwiejszych nie należy. Gorzej było tylko, jak byliśmy tutaj w zimie i ledwo na czworakach wdrapaliśmy się do góry. Gdy minęliśmy większą szkolną grupę, to na Przełęczy Stachurówki zaświeciło słońce i zrobiło się wreszcie typowo jesiennie.
Schronisko pod Durbaszką
Minęliśmy szczyt Borsuczyny 939 m n.p.m. i wyszliśmy już na piękną polanę pod Durbaszką 942 m n.p.m. Krajobrazy zrobiły się od razu piękniejsze, a do tego od razu zobaczyliśmy wyłaniające się na horyzoncie Trzy Korony. Po prawej stronie słońce oświetlało zbocza Beskidu Sądeckiego, a po lewej nad lasem majaczyły Tatry otulone we mgle.
Skręcamy do schroniska pod Durbaszką – miejsca ze świetnym klimatem, miłą obsługą, wyśmienitym jedzeniem i znudzonym kotem śpiącym na parapecie przy kominku. Stoimy już przed drzwiami, czyścimy buty i wchodzimy do środka. Jest cicho i pusto. Zamawiamy żurek i idziemy sobie usiąść. Tam spotykamy gospodarza, z którym się już znamy. 🙂 Zostajemy ugoszczeni gorącą herbatką z syropem z dzikiej róży. Jest naprawdę wyborna, zwłaszcza że na polu nie jest za ciepło. W sali skwierczy w kominku, a w tle lecą piosenki Starego Dobrego Małżeństwa. Siedząc tak można się rozmarzyć.
Z Durbaszki do Jaworek
Po mniej więcej godzinie żegnamy się i ruszamy w drogę powrotną. Schodzimy drogą rowerową. Padający deszcz przeplatany jest świecącym słońcem. Zejście do Jaworek to zaledwie 20 minut. Schodząc na dół, 2 razy mogliśmy obejrzeć piękną tęcze.
Zeszliśmy na parking po godzinie 12. Cała trasa zajęła nam kilka godzin. Nie spieszyliśmy się, żeby jak najdłużej być na szlaku, a też nie mieliśmy dostępnego całego dnia na dalsze podróżowanie. Może już niedługo znajdziemy go więcej.
Wycieczka na Wysoką zimą
2018 | Koronę Gór Polski postanowiliśmy zdobywać od nowa. Po raz pierwszy 28 szczytów skolekcjonowaliśmy do 2016 roku. Teraz od roku 2018 zerujemy naszą listę zdobytych wszystkich wniesień i ten rok zaczynamy z czystą kartą. Nie patrzymy, że gdzieś byliśmy kilka czy kilkanaście razy. Tak naprawdę już większość szczytów mamy zdobytych i ciężko by było szukać nowych. Teraz ósmy raz zagościłem na najwyższym szczycie Pienin i była to wizyta bardzo udana.
Zimowe wyjście na Wysoką
We wtorkowy poranek (06.02.2018) rozpoczynam w centrum Jaworek i drogą główną, którą przyjechałem, kieruje się do znaku, przy którym skręcam na Durbaszkę. Po kilku minutach odbijam w lewo i zmierzam lekko pod górę. Na szczęście trasa jest odśnieżona pod samo schronisko. Jest godzina 8:10, więc słońce jest już coraz wyżej, a niebo robi się niebieskie. Przez ostatnie dni spadło nieco śniegu i bałem się, że szlaki mogą nie być przetarte. Wychodziłem wyżej, a krajobrazy robiły się coraz bardziej zimowe – takie, o których można sobie pomarzyć podczas każdego wyjścia góry.
Schronisko pod Durbaszką w zimowej scenerii
Dochodzę do Schroniska pod Durbaszką – dla nas numeru 1, jeśli chodzi o schronisko górskie. W nim możemy poczuć się faktycznie jak w domu, zjeść najlepszy żurek, a gospodarze nie będą na nas patrzeć jak na intruzów, tak jak się to dzieje w większości schronisk pod szyldem PTTK.
Nie wchodzę do środka, ponieważ w budynku jest jakaś większa wycieczka. Idę od razu w kierunku Wysokiego Wierchu. Ścieżka robi się wąska, a w niektórych miejscach można wpaść po kolana.
Widzę już Wysoki Wierch, za nim Trzy Korony, po prawej pasmo Radziejowej w Beskidzie Sądeckim, a po lewej stronie łańcuch Tatr, które w połączeniu z ośnieżonymi drzewami wyglądają piękniej niż na co dzień. Jedna wycieczka wyszła już ze schroniska i toruje drogę. Zatrzymuje się na kilka chwil i podziwiam krajobrazy. Świeże ślady świadczą o tym, że ktoś już dzisiaj tędy musiał iść.
Dojście z Durbaszki na Wysoką (Wysokie Skałki) w Pieninach
Jestem już na niebieskim szlaku i zmierzam w stronę Wysokiej. Śnieg skrzypi pod butami. Podobno rano w górach było od 20 do 25 stopni na minusie. Podczas marszu tej temperatury w ogóle nie odczuwam. Mijam Durbaszkę po lekkim podejściu i już maszeruję po prostym. Spotykam wycieczkę, którą wcześnie słyszałem w schronisku. Są to dzieci w wieku 10-12 lat, które wytrwale przedzierają się przez śnieg i co najważniejsze, zachwycają się górami. Co chwilę słychać jak tutaj jest pięknie, że Tatry takie wielkie itp. Czemu jest to dla mnie takie dziwne? W większości przypadków podczas spotkania wycieczki widać, że młodzi idą z nosami w smarftonach i tabletach, z których leci głośna muzyka.
Wychodząc na Wysoką w zimie, warto zabrać raczki
Do Wysokiej mam już coraz bliżej. Dowiedziałem się także, że pod szczytem jest strasznie ślisko. Na szczęście mam w plecaku raczki, które na pewno wykorzystam. Ostro wspinam się pod górę i już jestem w miejscu, gdzie przychodzi zielony szlak od bazy. Raków jeszcze nie ubieram, bo może uda się wyjść na górę. Chmury powoli zachodzą na Tatry, dlatego im później będę na górze, tym gorzej.
Wspinam się, w niektórych miejscach na czworaka. Mijam kilka osób i staję na szczycie. Jestem sam na sam z oznaczeniem szczytu i skrzyneczką z pieczątką. Pierwszy raz widzę ją na własne oczy. Dziwne było to, że jak my byliśmy na Wysokiej to, jej nie było. Jak patrzyliśmy na zdjęcia innych ludzi z gór, to oczywiście się tam znajdowała.
Zejście przez Szałas Bukowinki
Wysoka zachwyca mnie na każdym razem, dlatego spędzam na niej więcej czasu niż gdzieś indziej. W szkołach trwają ferie, dlatego często można spotkać jakąś rodzinkę wędrującą po szlaku. Tak właśnie mam schodząc ze szczytu zielonym szlakiem w kierunku Wąwozu Homole. Mam założone raczki, ale one i tak nic nie dają. Postanawiam wykorzystać stary sprawdzony sposób i zjechać w dół na tyłku. Tak myślę – jak ja bym chciał, żeby każde ostre podejście było ubite i najlepiej oblodzone. Wtedy raki sprawdziłyby się świetnie, a tak to świeży śnieg jest bardzo śliski i ciężko utrzymać równowagę. Po najbardziej emocjonującym momencie wycieczki wychodzę na łąkę i mijam charakterystyczne drzewo. Po prawej mam studencką bazę otwartą w sezonie letnim i pieniński potok.
W miejscu, gdzie stoi znak Wąwóz Homole to skręcam w prawo do Szałasu Bukowinki. Przez wąwóz postanawiam nie iść, bo już tam byłem kilka razy, a przy szałasie nigdy. Wychodzę na dużą polanę z drewnianym budynkiem i wyciągiem narciarskim.
Idę bez szlaku w kierunku Jaworek. Droga jest ubita, bo zaraz obok budynku jest znak, że do miejscowości 900 metrów. Zmierzam szybko na dół i podziwiam ostatnie widoki na Pieniny i Beskid Sądecki. W dole pięknie wyglądają Jaworki i widoczna wieża kościoła Jana Chrzciciela. Na miejscu jestem o godzinie 12, bo słychać w oddali modlitwę na Anioł Pański w południe.
Jak wygląda ostatni odcinek podejścia na Wysoką? Jest niebezpiecznie czy można spokojnie wejść z ok. 4 letnim dzieckiem? ( Dziecko samo chodzi)
Trasa rewelacyjna i świetnie tutaj opisana, super foto, gratulacje! Jeśli ktoś się zastanawia czy warto to mogę tylko potwierdzić, że 3x tak. Widoki wspaniałe. Praktycznie brak darmowego parkingu, ale na plus (potwierdzam) to free wejście do Wąwozu Homole (wrzesień 2020) wywieszona kartka „wstęp bezpłatny”. Dla amatorów zachodów słońca polecam miejsce na „Wysokim Wierchu”.
Hej,
przede wszystkim ogromne i niedające ubrać się w słowa podziękowania dla Was! To właśnie dzięki Wam zaczęłam w ogóle brać pod uwagę góry jako formę spędzania wolnego czasu 🙂 Wcześniej było to dla mnie niepojęte, że:
1) z własnej woli można się tak męczyć chodząc po górach! Co w tym takiego fajnego? Naprawdę byłam nastawiona sceptycznie.
2) przecież te szlaki to są takie pochowane, więc na pewno się zgubię, to nie jest rozsądne…
3) i w ogóle góry to są dla górali, a ja pochodzę z nizin, więc w genach mam to, że 'nie umiem w góry’.
Odczarowaliście te wszystkie moje przekonania przez Wasze zdjęcia (boskie!), dokładne opisy tras (najcenniejsze dla mnie są uwagi typu – 'trasa najładniejsza’ :), pomoc ze znalezieniem parkingu – to wszystko razem daje mi poczucie bezpieczeństwa, że wiem co robię, wiem co będę robiła, jestem przygotowana.
Chcę, żebyście wiedzieli, że przynajmniej jednej osobie (mnie) zaszczepiliście pasję i odkryliście coś nieznanego,za co Wam ogromnie i dozgonnie będę wdzięczna, amen.
Ale żeby nie było, że tylko Wam słodzę to mam pytanie – ze schroniska pod Durbaszką do Jaworek szłam tą taką drogą dojazdową, szutrową – no i jak to wpisać w kajet, za ile punktów? Mapa turystyczna mi tego nie chce policzyć, więc trzeba liczyć na 'piechotę’. Znalazłam informację, że ten odcinek to 2,8km i przewyższenie 310m, ale nie umiem tego przełożyć na punkty… Pomożecie?
Dla zainteresowanych, aktualny cennik w schronisku:
pierogi z mięsem 18zł
pomidorowa 8zł
grzanka z czoskiem (czosnku od serca…) 3zł
Z tego co pamiętam, to jest 5 punktów.
1 punkt za 100 metrów przewyższenia
1 punkt za 1 kilometr trasy
Również z dzieckiem na plecach zdobywaliśmy Wysoką przez Wąwóz Homole. Dalej jak Wy – niebieskim i żółtym do Białej Wody. Rozdziele i droga do miejsca ze zdjęcia, gdzie spotkaliście turystów z dzieckiem to czysta przyjemność. Zwłaszcza, że trafiliśmy na duże stado owiec, potem krów, były też konie, psy, kozy 🙂 To tam i na podejściu przez polanę obok bazy namiotowej pod Wysoką młoda (niewiele starsza od Waszej) stawiała swoje pierwsze górskie kroki 🙂
Widać było ciekawie, ale też bardzo atrakcyjnie dla takiego dziecka 🙂 Super, teraz pewnie większe odległości pokonuje sama. 🙂