Monte Maggiorasca – szlak z Rocca d’Aveto. Na szczycie Madonna z Guadalupe
Monte Maggiorasca to najwyższy szczyt w Apeninie Liguryjskim. Góra mierzy 1798/1804 m n.p.m. (wysokość uzależniona od źródła). Szczyt znajduje się we Włoszech i jest jednym z popularniejszych w Apeninach. Wchodziliśmy na górę z Rocca d’Aveto tuż obok Santo Stefano d’Aveto. W sezonie zimowym te tereny są popularne ze względu na stok narciarski. W okolicy znajduje się sporo obiektów noclegowych.
Jak dojechać na parking przy szlaku?
Parking znajduje się 76 kilometrów od miasta Genua. Droga dojazdowa jest malownicza, ponieważ prowadzi pomiędzy górami. Trzeba przejechać przez Santo Stefano d’Aveto i jechać na koniec drogi do Rocca d’Aveto. Znajduje się tam obszerny parking, a tuż obok niego czerwony szlak, którym mamy iść.
- Współrzędne parkingu: 44.5528, 9.4730.
Mapa szlaku – podstawowe informacje o naszej trasie
- Długość szlaku pętli: 6,6 km,
- Czas wycieczki z przerwami: 5 godzin,
- Suma podejść na trasie: 548 metrów.
Opis szlaku na Monte Maggiorasca
Na Monte Maggiorasca prowadzi wiele szlaków turystycznych. My zdecydowaliśmy się iść przez Canale martincano, czyli wąwóz skalny z łańcuchami.
Samochodem staliśmy przy drewnianych tablicach informacyjnych z mapą terenu. Ruszyliśmy szlakiem przez parking i weszliśmy do lasu. Po chwili byliśmy nad dolną stacją kolejki. Przez pierwsze 800 metrów maszerowaliśmy po prostym. Minęliśmy opuszczony budynek, źródło z wodą i szliśmy pomiędzy dwoma ogrodzeniami. Widzieliśmy przed nami nasz cel. Weszliśmy do lasu, a potem podchodziliśmy pod górę stokiem narciarskim. Trasa prowadziła ostro pod górę, a za nami mieliśmy piękne krajobrazy. U góry stoku odbiliśmy w prawo i zbliżaliśmy się do Canale martincano.
Trasa przez Canale martincano
Przeszliśmy obok tabliczek, a obok nas zaczęły się pojawiać coraz większe skały. Doszliśmy do takiego momentu, że musieliśmy pomagać sobie rękami. Taki odcinek trwał około 10 minut. Potem były małe kamienie, na których musieliśmy bardzo uważać. Tam w połowie zrobiliśmy sobie przerwę. Po 20 minutach wróciliśmy na szlak i zaczęliśmy najciekawszy odcinek. Były łańcuchy, trochę wspinaczki, a później płynący górski potok.
Z lewej i prawej strony mieliśmy ogromne skały, a przed nami był potok i śnieg. Nie chcieliśmy iść po śniegu, ponieważ nie był stabilny i moglibyśmy polecieć w dół. Wybraliśmy przejście po wodzie i kamieniach. Zmoczyliśmy trochę buty, ale było bezpieczniej. Na ten krótki odcinek przeznaczyliśmy sporo czasu. Maja szła na nogach, ale w tym momencie musiałem zabrać ją do góry do nosidełka. W okresie zimowym ta trasa nie należy do najłatwiejszych. W lecie przejście nią jest przyjemnością. Wyszliśmy bezpiecznie do góry i zobaczyliśmy, że jedna z tabliczek mówi o tym szlaku, jako trasie dla doświadczonych turystów.
Monte Maggiorasca w Apeninach
Z prawej strony mieliśmy szczyt Rocca del Prete 1666 m n.p.m. Szliśmy dalej lasem i zbliżaliśmy się do szczytu. Na rozwidleniu skręciliśmy ostro w lewo i rozpoczęliśmy ostatnie podejście na szczyt. Chwilę było delikatnie, a później ostrzej. Niestety wszystkie widoki zasłoniły chmury i nic nie widzieliśmy. Ostatnie metry szliśmy po otwartym terenie. Szczyt można podzielić na dwie części. Turyści docierają do figury Madonny z Guadalupe i tam robią zdjęcie. Najwyższy punkt jest tuż obok przy przekaźniku. Nie ma tam jednak żadnego oznaczenia. Z góry można obejrzeć przepiękne krajobrazy. Pięknie widać Alpy, Monte Marmagna, Monte Sagro, Morze Liguryjskie czy wyspę Korsykę.
Rifugio Prato della Cipolla
Kolejnym naszym celem było schronisko Prato della Cipolla. Zaczęliśmy schodzić na przełęcz pod szczytem Monte Bue 1772 m n.p.m. Początkowo mieliśmy na niego iść, ale pogoda się pogorszyła. Dodatkowo na szlaku mieliśmy sporo śniegu. Z przełęczy schodziliśmy w dół stokiem narciarskim. Przy kolejnych drogowskazach skręciliśmy w prawo w kierunku schroniska. To było zamknięte, jak większość poza sezonem. Cały czas kierowaliśmy się w dół. Widoków nie mieliśmy zbyt wielu, a dodatkowo pod koniec trasy zaczęło padać. Monte Maggiorasca była całkowicie zasłonięta przez chmury. Po kilku godzinach drogi dotarliśmy na parking. Na trasie nie spotkaliśmy nikogo, mimo że była niedziela.