Rzeszów – co warto zobaczyć?
22.03.2019 | To już ostatni dzień długiej objazdówki po wschodniej granicy. Polska to kraj bogaty w atrakcje i piękne tereny. Nigdy jeszcze nie byliśmy w Rzeszowie i tego dnia właśnie tam ostatecznie docieramy. Spędzamy w mieście kilka godzin i tym samym odwiedzamy kilka ciekawych miejsc.
Zamek Lubomirskich w Rzeszowie
Pisząc o zwiedzaniu Rzeszowa, chcemy Ci podsunąć kilka propozycji, jakie możesz wybrać będąc tutaj. Wjeżdżając do miasta, przez przypadek wjechaliśmy w ulicę gdzieś za Zamkiem. Niestety nie udało nam się zaparkować i podejść do niego, ale uchwyciliśmy go na zdjęciu. Jest piękną wyróżniającą się budowlą, gdzie początki sięgają końca XVI wieku. Budowę rozpoczął prawdopodobnie Mikołaj Spytko Ligęza, który był właścicielem tejże miejscowości. Troszkę szkoda nam było, że nie podeszliśmy do tego miejsca, ale szybko pocieszyliśmy się zwiedzaniem okrągłej kładki dla pieszych nad Alejami Piłsudskiego.
Okrągła kładka dla pieszych w Rzeszowie
Fantastyczne miejsce, które jeszcze nigdy w żadnym mieście nie widzieliśmy. Co ciekawe dostępne jest także dla ludzi niepełnosprawnych. Po prostu szacun! Od kilku lat turyści oraz mieszkańcy, zamiast czekać na zielone światło przy przejściu dla pieszych spokojnie mogą przespacerować się po okrągłej kładce. Będąc już na platformie, można doszkolić się odnośnie tego miejsca i historii miasta.
My nie śpieszyliśmy się i obserwowaliśmy z góry pędzące samochody, a między nami przechodzili śpieszący się ludzie. Tylko my jakoś powoli tablica za tablicą czytaliśmy informacje, ale też odpoczywaliśmy na zrobionych ławkach. Nie mieliśmy zbyt napiętego grafiku i spędziliśmy tutaj dłuższą chwilę.
Rynek w Rzeszowie
Będąc w jakimś mieście, staramy się dotrzeć do Rynku. Tutaj też to zrobiliśmy. Sam plac leży w delikatnym pochyle. Obchodzimy teren dookoła i trafiamy pod pomnik Tadeusza Kościuszki w towarzystwie studni. Podczas obejścia zainteresowało nas Muzeum. Jednak ostatecznie nie wchodzimy do niego, tylko stwierdzamy, że ten czas wolimy poświęcić na Muzeum Dobranocek.
Muzeum Dobranocek w Rzeszowie
Szukamy szybko miejscówki w telefonie i w dwie minutki dochodzimy do niego. Ciekawe miejsce dla dzieciaków, jak i dorosłych. Maja była bardzo zainteresowana, ale nie ma się co dziwić, postacie bajkowe to przecież świat dziecka. Muzeum Dobranocek w Rzeszowie nawet nas zainteresowało, przecież na tych bajkach się wychowaliśmy i uważamy, że te bajki były rewelacyjne. Miejsce to jest takie sentymentalne i bardzo przyjazne.
Pomieszczeń jest kilka, ale spędzamy tutaj dobrą godzinkę podczas oglądania plakatów, zabawek, książek, a nawet opakowań z motywem bajek. Dodatkowo mogliśmy jako odwiedzający to muzeum obejrzeć coś na ekranie. Niestety z tego rezygnujemy, bo nie wiemy, ile będzie to trwało, a Maja bardzo chętnie by patrzyła na ekran, a tego, póki co unikamy.
Plac Cichociemnych w Rzeszowie
Chcąc trafić z powrotem na Rynek, idziemy przed siebie tak, że lądujemy na Placu Cichociemnych. Miejsce to oddalone jest o pół minuty, bo wystarczy przejść przez przejście dla pieszych i już mamy to na wyciągnięcie ręki. Pomnik, który pierwszy rzuca się w oczy, jest rzeźbą Józefa Szajny, który jest rodowitym Rzeszowianinem. Jest tak zwanym przejściem 2001, czyli przedsionkiem nowej epoki. Jak określa sam pomysłodawca, jest symbolem odchodzącego czasu, a co za tym idzie, jest to wymagane pojednanie między zdarzeniami starego i nowego Rzeszowa. Wokół znajdują się tablice z nazwiskami osób, które zostały wywiezione do Oświęcimia.
Wieża Zegarowa Kościoła Farnego w Rzeszowie
Podeszliśmy do kasy Podziemnej Trasy Turystycznej w celu zakupienia biletów. Ale okazało się, że do wejścia na trasę trzeba czekać blisko trzydzieści minut. Stwierdziliśmy, że to się dobrze składa. W tym czasie skoczymy po pamiątki i przy okazji przejdziemy się ulicami Rzeszowa. Miał być spokojny i szybki spacer, a się okazało, że nowych wydarzeń nie było końca. Przechodząc budynek za budynkiem, nagle trafiamy na kuriera, który potrzebuje pomocy w przepchaniu samochodu dostawczego na bok ulicy, bo akumulator padł.
Następnie przechadzając się ulicą, natrafiamy na naszą czytelniczkę. Bardzo nam było miło. Jeśli to, czytasz to pozdrawiamy!. 🙂 Po kilku chwilach maszerujemy dalej, oglądając stare zdjęcia wmontowane do ławek. Oczywiście porównujemy zdjęcia z rzeczywistością. Przed nami nagle wyrasta wieża zegarowa kościoła Farnego, która góruje nad okolicą.
Podziemna Trasa Turystyczna w Rzeszowie
Ostatnim punktem naszego spaceru po Rzeszowie jest wspomniana Podziemna Trasa Turystyczna, do której trafiamy za kilka chwil. Nie jesteśmy do końca przekonani do tej atrakcji, po tym, jak rozpoczynaliśmy tę objazdówkę Podziemną Trasą Turystyczną w Sandomierzu. Wrażenia mieliśmy raczej w kierunku negatywnym, a tutaj Pan, który był przewodnikiem, zmienił nasze zdanie w tym temacie.
Nie ma co mówić, ale swoją atrakcyjność dane miejsce zyskuje w dużym stopniu od osób oprowadzających. Powinni być z zamiłowania, a nie z przymusu, gdzie przed grupom turystów wyrecytuje kilka zdań, a resztę doczyta ze ściany. Tutaj właśnie tak nie było. Pan odpowiadał dość ciekawie i nas zainteresował historią tego miejsca.
Przechadzaliśmy się przez korytarz, który łączy ze sobą piwnice znajdujące się pod staromiejskim Rynkiem. Tutaj wędrując blisko 10 metrów pod ziemią przez korytarz mierzący 400 metrów, odwiedzamy dwadzieścia pięć piwnic. Mamy do oglądania bardzo dużo eksponatów, które zaciekawiają całą grupę. Wiadomo jak w każdym miejscu, jest jakaś specyfika zwiedzania.
Tutaj zaczynamy historią samego miasta Rzeszowa, a następnie poznajemy wiele ciekawostek związanych z mieszkańcami, a przede wszystkim z właścicielami kamienic i piwnic. Czym dalej tym ciekawiej i jak się ostatecznie okazuje: ZA KRÓTKO! Wychodzimy w innym miejscu niż rozpoczynaliśmy wędrówkę, ale nam to nie przeszkadza, bo mamy bliżej do parkingu. Zaliczając ten dzień do udanych, pakujemy się do samochodu i wracamy bezpiecznie do domu. Cześć!
Rzeszów to miasta o ogromnym potencjale!
Witaj. Ja też wtedy tego dnia byłem w Rzeszowie co ty. I dzisiaj 27 września 2023 roku. Kiedyś wcześniej też byłem chyba ze dwa razy
Świetny blog, oby tak dalej.
Dzięki za ten wpis o moim rodzinnym mieście! 🙂
Bardzo ciekawy artykuł dla mnie, jako osoby mieszkającej w Rzeszowie od wielu lat. Od siebie polecam zobaczyć letni pałac Lubomirskich i wille secesyjne przy Al. Pod Kasztanami. Pozdrawiam 🙂