Beskid Śląsko-Morawski: Kozubová i Kaplica Świętej Anny z Dolní Lomná
Szczyt Kozubová mierzący 982 m n.p.m. to pierwszy szczyt, jaki zdobyliśmy podczas naszego pobyty w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Pasmo to było dla nas w ogóle nieznane z wyjątkiem Łysej Góry, którą bardzo często widać z naszych Beskidów po polskiej stronie. Wyjście na Kozubovą wyszło bardzo spontanicznie, ponieważ w pierwszym planie mieliśmy iść na Velký Polom, jednak dojazd pod dolną stację kolejki ski areál Severka okazał się niemożliwy. Na drodze głównej podczas dojazdu było tak ślisko, że nawet nie próbowaliśmy wyjeżdżać wyżej, tylko skręciliśmy w prawo na parking, skąd startował nasz niebieski szlak z Dolní Lomná.
- Zobacz więcej szlaków górskich w Beskidzie Śląsko-Morawskim.
Beskid Śląsko-Morawski – mapa
Jak w naszych górach na jedno pasmo przypada kilka map różnych wydawnictw, to po stronie czeskiej już tak fajnie nie ma. My zakupiliśmy mapy Shocart, jednak w porównaniu z naszymi mapami, na których widać wszystko, to tutaj są tylko szlaki bez podanego czasu i kilometrów. My pomagamy sobie wytyczać szlaki za pomocą strony mapy.cz i mapa turystyczna, na których wszystko bardzo dobrze widać.
Na Kozubovą z Dolní Lomná przez Sedlo pod Malou Kykulou
Rozpoczynamy w miejscowości Dolní Lomná na parkingu przy piekarni i cukierni. Jest tam miejsce na kilkanaście samochodów. Jakby tam nie było miejsca, to można zaparkować 100 metrów wcześniej, ponieważ jest tam spory parking. Wszystkie miejsca są dobrze oznakowane.
Dolní Lomná – Sedlo pod Malou Kykulou
Ruszamy niebieskim szlakiem po drodze asfaltowej, a następnie szutrowej. Od początku informuje nas znak, że jest zakaz wjazdu samochodami, dlatego możemy czuć się bezpiecznie i iść spokojnie. Początkowo szlak prowadzi łagodnie. Do przejścia na Sedlo pod Malou Kykulou mamy około 4 kilometry. Przez pierwsze metry mamy ciekawe widoki po lewej stronie na Dolní Lomná i górujące wzniesienia. Następnie wchodzimy między drzewa i przez dłuższy czas ich nie opuszczamy. Szlak zaczyna się lekko wznosić ku górze, a co za tym idzie, zmniejszamy tempo. Mijają nas pierwsze osoby, jednak nie przejmujemy się tym, ponieważ do przejścia mamy około 14 kilometrów, więc powinniśmy zdążyć przed zmrokiem.
Wychodzimy obok Resort Nová Polana i tam zatrzymujemy się na 3 minuty. Oglądamy widoki i analizujemy trasę. Tabliczki wskazują dalszy kierunek. Niebieski szlak prowadzi ostrzej pod górę już cały czas pomiędzy drzewami, więc widoki są bardzo słabe. Ziemia jest zamarznięta, dlatego błoto nie przykleja nam się do butów. W okolicach ambony myśliwskiej jest odejście ścieżki zielonej na szczyt Malá Kykula 789 m n.p.m.
Można przedłużyć wycieczkę, idąc nią na szczyt, jednak my to zrobimy później. Dochodzimy już na Sedlo pod Malou Kykulou 755 m n.p.m. Przejściowe opady deszczu, które towarzyszyły nam podczas drogi dojazdowej ustają i pogoda zaczyna się polepszać. Na przełęczy jest rozejście się szlaków. W tym momencie zmieniamy nasz szlak na zielony w kierunku Kozubovej. Niebieski kolor, którym do tej pory wędrowaliśmy, idzie do miejscowości Košariská.
Sedlo pod Malou Kykulou – Kozubová
Oprócz zielonego szlaku turystycznego co jakiś czas towarzyszą nam jeszcze tabliczki do Chaty Kozubovej. Inna nazwa tego miejsca to Horský hotel Kozubová. Niemniej jednak jest to obiekt, w którym można wynająć pokój, skorzystać ze strefy relaksu oraz spróbować domowej kuchni. Im wyżej wychodzimy tym pod nogami mamy więcej śniegu. Trasa robi się przyjemniejsza, ponieważ czuć już zimę na szlaku.
Idziemy dalej i stajemy na łące, na której znajduje się wyciąg narciarski. Przechodzimy obok niego, podziwiając krajobrazy Beskidu Śląskiego. Na jednym z drzew znajdują się tabliczki z oznakowaniem tras. Przychodzi kolor żółty z Milikova. Przed nami jeszcze 500 metrów, dlatego idziemy bez zatrzymywania się. Dochodzimy pod schronisko, ale na początku idziemy na szczyt Kozubová 928 m n.p.m. i do Kaplicy Świętej Anny. Partia szczytowa jest bardzo widokowa, ponieważ drzewa zostały wycięte. Sam szczyt można odnaleźć dzięki słupkowi triangulacyjnemu, który się tam znajduje.
Chata Kozubová i Kaplica Świętej Anny w Beskidzie Śląsko-Morawskim
Nie ma tam zbyt wiele do roboty, dlatego wracamy i zaglądamy jeszcze do Kaplicy Świętej Anny. Jest ona zamknięta, ale można ją przynajmniej obejrzeć z zewnątrz. Została wybudowana w latach 1936 – 1937. Częścią kaplicy jest kilkunastometrowa wieża widokowa, z której rozciągają się przepiękne widoki.
Wracamy do schroniska i robimy dłuższą przerwę. Zamawiamy zupę czosnkową z serem i kupujemy magnes przedstawiający kaplicę. Mimo niedzieli oprócz nas jest tylko kilka osób. Podoba nam się to miejsce. W kasie nie ma możliwości płatności kartą, dlatego trzeba przygotować korony czeskie. W Cieszynie jest wiele kantorów wymiany walut, więc będąc jeszcze po polskiej stronie, warto zakupić walutę naszych sąsiadów. My wybraliśmy kantor przy ulicy Głębokiej 7 w pobliżu rynku, do którego można podejść podczas zwiedzania miasta.
Spędzamy w schronisku prawie godzinę, a następnie zbieramy się do wyjścia. Toalety w schronisku są darmowe i znajdują się w korytarzu obok wejścia do restauracji. Wracamy na szlak zielony i schodzimy na Sedlo pod Malou Kykulou. Na przełęczy idziemy dalej kolorem zielonym na szczyt Mala Kykula 789 m n.p.m., który jest oznaczony i rozciągają się z niego ciekawe widoki.
Malá Kykula – Beskid Śląsko-Morawski
Teraz musimy powrócić do naszego szlaku idącego do Dolní Lomná. Wypatrujemy zielonej ścieżki przyrodniczej. Do wyboru są dwa wyjścia. Albo idziemy dalej zieloną ścieżką, która lekko obchodzi partię szczytową, albo schodzimy ze szczytu bez oznaczeń szeroką drogą. Pierwsza opcja, czyli zielona ścieżka to dłuższy o jakieś 15 minut wariant, na którym trzeba uważać, żeby ścieżki nie zgubić. Druga opcja to zejście szeroką drogą. To zejście zajmuje około 5 minut i już jesteśmy na niebieskim szlaku schodzącym do Resort Nová Polana. Od niej już tylko prosta droga do Dolni Lomna i parkingu, na którym znajduje się nasz samochód.