Turbacz w Gorcach do Korony Gór Polski – szlaki na szczyt i do schroniska
Turbacz mierzący 1310 m n.p.m. to najwyższy szczyt pasma Gorców i bardzo popularny cel wycieczek. Prowadzi na niego wiele tras turystycznych. Z Koniny, Nowego Targu-Kowańca, Obidowej, Rabki-Zdroju, Łopusznej czy Koninek.
Turbacz wchodzi do Korony Gór Polski, a pod wierzchołkiem znajduje się bardzo przyjemne schronisko PTTK. Co więcej, w każdej chwili można obejrzeć widoki sprzed schroniska, ponieważ została tam zamontowana kamera online.
- Najłatwiejszy szlak na Turbacz prowadzi z Koniny – szliśmy z dzieckiem,
- Najkrótszy szlak na Turbacz prowadzi z Nowego Targu-Kowańca,
- Najładniejszy zlak na Turbacz prowadzi z Rabki-Zdroju.
Najłatwiejszy szlak na Turbacz z dzieckiem z Koniny
Rok 2018 | Tym szlakiem jeszcze nie szliśmy. I to właśnie był główny powód, dlaczego postanowiliśmy wybrać się na Turbacz z małej wioski Konina leżącej pośrodku gór. Może trasa jest mało widokowa, jednak według mnie trudności nie ma tam żadnych i jest to najłatwiejsza trasa na najwyższy szczyt Gorców. Niektórym jedynie przeszkadzać może odległość, bo w jedną stronę wychodzi 9 kilometrów, więc dlatego wcale nie czuć podejścia.
Mapa trasy Konina – Szczyt Turbacz z dzieckiem
- Długość trasy to 17,8 km,
- Na trasie jest 625 metrów podejścia,
- Wycieczka z przerwami zajęła nam 8 godzin.
Opis szlaku z Koniny – ścieżka czerwona i szlak żółty
Naszą podróż rozpoczynamy w Koninie na końcu wsi. Jest tam szlak czarny, który idzie na Kudłoń 1276 m n.p.m., a potem mamy już tylko ścieżki. Już wjeżdżając do Koniny, urzekają nas widoki gór, które otaczają tę małą miejscowość. Rzadko spotykamy się z takimi krajobrazami, a że jechaliśmy o poranku, to wstające słońce dodało efektu.
Wjeżdżamy na teren Gorczańskiego Parku Narodowego, a tam za kilkadziesiąt metrów przed szlabanem jest mały parking na kilkanaście samochodów. Zatrzymujemy się tam i przygotowujemy do wyjścia na trasę.
- Współrzędne darmowego parkingu w Koninie: 49.581749, 20.132289.
Polana Potasznia 680-780 m n.p.m.
Przechodzimy przez szlaban i idziemy asfaltem, aż do leśniczówki. Po prawej jest Polana Potasznia, a dalej pierwszy szlakowskaz. Skręcamy w lewo i nasza droga idzie na Przełęcz Borek 1009 m n.p.m. Szlak prosto doprowadza do Koninek na Polanę Hucisko.
Równie ciekawy i popularny w masywie Turbacza jest właśnie szlak z Koninek na szczyt. Przechodzimy przez most i maszerujemy wzdłuż potoku Konina. Trasa lekko wznosi się do góry. Czujemy się trochę jak w Tatrach przy podejściu do Murowańca szlakiem czarnym.
Przełęcz Borek w Gorcach 1009 m n.p.m.
Dochodzimy do kolejnego rozejścia się szlaków i skręcamy w prawo. Ścieżka w lewo odbija na Kopę – piękne miejsce widokowe, a my niedługo jesteśmy już na Przełęczy Borek. Tam robimy sobie kilka minut przerwy i wspominamy, jak byliśmy tutaj ostatni raz, a było to 31 stycznia 2016 roku.
Szczyt Turbacz 1310 m n.p.m. – Gorce
Zmieniamy szlak na żółty i na górę mamy niespełna cztery kilometry. Droga prowadzi głównie przez las. Mijamy kilka osób schodzących w dół. Robi się coraz cieplej, co zwiastuje piękny dzień.
Majówka trwa w najlepsze, a my na szlaku spotykamy coraz więcej osób. Wychodzimy na Halę Turbacz przy ołtarzu papieskim. Ustawiono go tutaj w 2003 na miejscu dawnego szałasu pasterskiego, w którym Karol Wojtyła 17 września 1953 odprawił mszę św. dla gorczańskich pasterzy oraz turystów.
Schronisko PTTK na Turbaczu i piękny widok na Tatry
Po ponad dwóch godzinach jesteśmy już pod schroniskiem. Na zegarze mamy już 10. Wchodzimy do środka, żeby spokojnie coś zjeść i przebrać Maję. W bufecie kupuję magnes. Teraz jak wędrujemy z dzieckiem, to jak jest okazja, to kupujemy jakąś pamiątkę wspólnych podróży. Magnes lub pocztówka no i oczywiście pieczątka.
W domu można włączyć kamerę online i obejrzeć co się dzieje przy schronisku
Na schronisku została zamontowana kamera online, więc w każdej chwili można zobaczyć, co się dzieje przy obiekcie, ile jest ludzi, czy są widoki na Tatry.
Szczyt znajduje się kilka minut nad schroniskiem
Po dłuższej przerwie wychodzimy z budynku i kierujemy się na szczyt. Od schroniska to tylko kilka minut, a warto tam podejść, zwłaszcza że szczyt jest coraz mniej zalesiony i więcej widać. Spotykamy kilka osób, które kojarzą nas z bloga i serdecznie je pozdrawiamy.
Do zobaczenia gdzieś na szlaku! Zdobywamy górę Turbacz 1310 m n.p.m. do Korony Gór Polski, ale nie zabawiamy tam długo. Schodzimy tym samym szlakiem, po drodze robiąc jeszcze zdjęcia w stronę Tatr. Są one tego dnia bardzo dobrze widoczne.
Wracamy do samochodu taką samą trasą. Można zrobić pętlę przez niebieski szlak do Koninek, ale potrzeba na to więcej czasu i kilometrów. Musimy przyznać, że Korona Gór Polski przyciąga ludzi, zwłaszcza że na szczycie tworzą się kolejki, żeby zrobić sobie zdjęcie z datą. My już mamy zdobytą KGP, jednak nie znajdziesz nas w wykazie zdobywców, ponieważ nie mamy w planach na razie tego weryfikować. Robimy to dla siebie.
Polecamy Ci zakładkę Korona Gór Polski. Możesz znaleźć tam każdy zdobyty szczyt, niektóry nawet po kilka razy, a także listę miejsc, gdzie możesz podbić.
Szlak z Obidowej na Turbacz
- Długość trasy to 15,9 km,
- Czas przejścia z przerwami to 7 godzin.
- Zostawiamy samochód na parkingu przy zielonym szlaku i ruszamy w kierunku Bukowiny Obidowskiej,
- Współrzędne darmowego parkingu w Obidowej: 49.549108, 20.033872,
- W drugą stronę szlak zielony idzie na Stare Wierchy,
- Trasa poprowadzona jest w towarzystwie małego potoku, który jest zamarznięty, dlatego przydają się małe raczki na buty,
- Przez 40 minut maszeruje się cały czas przez las, ale w tym momencie ma to swoje zalety,
- Wystarczy zobaczyć na ośnieżone drzewa i leśną ścieżkę, żeby się zachwycić,
- Dopiero Polana Rożnowa otwiera przed nami widoki w stronę zboczy Turbacza,
- Na chwilę obecną to tyle widoków, bo docieramy pod Bukowinę Obidowską na rozejście się szlaków,
- Kolor zielony idzie dalej do Nowego Targu, a szlak czarny schodzi do Klikuszowej,
- Zmieniamy szlak na czarny i ruszamy na Hrube,
- Znowu idziemy chwilę między drzewami w towarzystwie coraz większego śniegu,
- Wychodzimy na kolejną polanę i naszym oczom ukazują się Tatry, Beskid Żywiecki, a nawet Mała Fatra i Góry Choczańskie,
- Mimo że to zaledwie kilkadziesiąt kilometrów w linii prostej to chyba po raz pierwszy widzimy dwa ostatnie pasma tak dobrze.
- Mijam szczyt Hrube i docieramy pod Bukowinę Miejską na Polanę Wsołową,
- Tam przed nami kolejne rozejścia się szlaków,
- Przychodzi szlak żółty z Kowańca, czyli najłatwiejsza wersja dotarcia na szczyt,
- Żegnamy się z kolorem czarnym, który tutaj się kończy i zmieniamy go na żółty,
- Rozglądając się, widzimy ufundowany przez członków Koła Łowieckiego ołtarz polowy, a obok niego drewniany krzyż,
- Odbywać się przy nim mają msze święte rozpoczynające i kończące sezon łowiecki,
- Idziemy dalej i przechodzimy przez Polanę Grajcarową, z której rozciągają się ciekawe widoki na Beskid Żywiecki,
- Królowa Beskidu Żywieckiego i całych Beskidów, czyli Babia Góra jest w tym dniu bardzo łaskawa, bo obfituje w fenomenalne krajobrazy,
- Trochę wyżej na Polanie Rusnakowej jest Kaplica Matki Boskiej Królowej Gorców nazywana także Kaplicą Papieską, Partyzancką lub Pasterską,
- Mijamy ten piękny obiekt i już jesteśmy na Polanie Świderowej, z której możemy oglądać cały łańcuch Tatr, a przy takiej pogodzie widoczność jest bardzo dobra,
- Tutaj przychodzą szlaki z Nowego Targu, Ostrowska i Łopusznej,
- W tym miejscu jesteśmy już po raz kolejny i zawsze zatrzymujemy się tutaj, żeby odsapnąć, bo to jedno z najlepszych miejsc widokowych w Gorcach.
- Nie zabawiamy długo na szczycie, tylko schodzimy czerwonym szlakiem do Rozdziela,
- Cały czas szlak biegnie w dół. Od tej strony przede mną coraz więcej śniegu, a śladów już nie ma,
- Schodzimy narciarskim szlakiem przez Solnisko do polany Kałużnej, gdzie widzimy wiatę turystyczną i mapę narciarstwa biegowego,
- Jesteśmy na szlaku narciarskim o nazwie Śladami Olimpijczyków i przechodzimy na nową trasę rekreacyjną także narciarską,
- Schodzę ostro w dół, mijam się z traktorem i już maszeruję wzdłuż potoku Obidowiec.
Najkrótszy szlak na Turbacz z Nowego Targu-Kowańca
- Długość trasy to 16,2 km,
- Wycieczka z przerwami zajęła nam 7 godzin.
- Szlaki z Kowańca należą do najłatwiejszych i najkrótszych przy zdobywaniu najwyższego szczytu Gorców, należącego do Korony Gór Polski,
- Jedziemy przez Nowy Targ i dojeżdżamy do dzielnicy Kowaniec i parkujemy przy Stacji Narciarskiej Długa Polana,
- Współrzędne darmowego parkingu w Kowańcu: 49.504157, 20.061487,
- Na początek wracamy kilkanaście minut do kościoła w Kowańcu z zielonym szlakiem,
- Przy kościele skręcamy w prawo i stajemy na pętli autobusowej. Właśnie w tym miejscu rozpoczyna się szlak w kierunku szczytu i ten w kolorze żółtym i ten w kolorze zielonym,
- Rozpoczynamy z kolorem żółtym. Najpierw po asfalcie na rozgrzewkę. Między domami, dość ostro pod górę,
- Pierwsza kapliczka za nami, druga za nami i wchodzimy do lasu. Widoki praktycznie zerowe, dlatego, że wiszą nad nami gęste chmury. Od czasu do czasu przelotnie posypie,
- Cały czas maszerujemy przez las. Ścieżka wydeptana wzorowo. Mijamy szałasy i docieramy pod Bukowinę Miejską,
- Jest to najwyższy szczyt w granicach Nowego Targu,
- Na Polanie Wszołowej znajduje się ufundowany przez członków Koła Łowieckiego ołtarz polowy. Odbywać się przy nim mają msze św. rozpoczynające i kończące sezon łowiecki. Dochodzi do nas szlak czarny z Bukowiny Obidowskiej.
- Idąc dalej szlakiem koloru żółtego, stajemy przy Kaplicy Matki Bożej Królowej Gorców na Polanie Rusnakowej,
- Obok kaplicy znajdują się ławki, dzwonnica i polowy ołtarz,
- Od maja do października codziennie odbywają się tutaj msze, w których biorą udział turyści, grupy oazowe, harcerze, myśliwi, a także mieszkańcy okolicznych miejscowości,
- Dołączają do nas kolory zielony, niebieski i czarny. Do schroniska mamy jeszcze 15 minut. Nad nami przejaśnia się i mamy nadzieję, że coś u góry będzie widać.
- Wszystkie szlaki na Turbacz są bardzo atrakcyjne,
- Najpiękniejszy wiadomo – czerwony z Rabki przez Maciejową i Stare Wierchy. To odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego,
- Na szczyt 10 minut, więc szybko zdobywamy Turbacz – najwyższy szczyt Gorców.
- Potem wracamy tym samym szlakiem czerwonym do schroniska,
- Schodzimy zielonym szlakiem do Nowego Targu,
- Szlak zielony wiedzie głównie przez las i dość często wychodzi na widokowe polany,
- My mamy takie widoki jak nigdy. Wszystko we mgle, że nawet szlaku nie widać,
- Dużo jest też wydeptanych ścieżek,
- Najtrudniej jest się rozeznać tutaj, gdzie jest ten szałas,
- Trzeba iść obok niego z prawej strony, tam gdzie znak,
- Mijają nas narciarze i turyści zmierzający do schroniska na nocleg,
- Napotykamy figurkę na trasie. Stanęła ona w tym miejscu w 2016 roku. Z tyłu widnieją słowa z ważnym przesłaniem.
- Jesteśmy już na dole i tylko kilka kroków dzieli nas od parkingu przy Długiej Polanie,
- Jeszcze tylko przejście przez potok Kowaniec, dalej między płotem i jesteśmy pod wyciągiem.
Widokowy szlak na Turbacz z Przełęczy Knurowskiej
- Długość trasy to 18,3 km,
- Wycieczka z przerwami zajęła nam 8 godzin.
- Tym razem wybraliśmy się na Turbacz z Przełęczy Knurowskiej, znajdującej się między Ochotnicą Górną a Harklową, czyli miejscowością, przez którą się przejeżdża, jadąc do Zakopanego, od strony Nowego Sącza,
- Zaparkowaliśmy na przydrożnym parkingu na górce,
- Współrzędne darmowego parkingu na Przełęczy Knurowskiej: 49.503603, 20.187651,
- Słońce jeszcze nie wstało, więc pomyśleliśmy, że będziemy mieć wschód na szlaku. Była godzina 7:40, gdy ruszyliśmy na szlak,
- Na przełęczy stoi tablica informacyjna, krzyże, tabliczki dla piechurów, narciarzy czy rowerzystów,
- Jest tam także przystanek autobusowy, ale z rozkładu wynika, że praktycznie nic tam nie jeździ,
- Z tego miejsca można iść także na Lubań,
- Kierujemy się za czerwonym szlakiem. Przechodzimy na drugą stronę i zmierzamy dość szeroką drogą, widząc w oddali dachy ostatnich gospodarstw,
- Niebo zaczyna robić się lekko pomarańczowe, czyli słońce jest gdzieś w pobliżu,
- Idziemy kawałek i po kilkunastu minutach stajemy przed gospodarstwem agroturystycznym o nazwie Przełęcz Knurowska,
- Często wędrowcy Głównego Szlaku Beskidzkiego zatrzymują się tutaj na odpoczynek i nocleg,
- Nie zatrzymujemy się tutaj, tylko idziemy dalej. Droga staje się coraz bardziej zniszczona,
- Wychodzimy wyżej ponad ostatnie domy i mamy przyjemność obejrzeć łańcuch Tatr, który mimo jeszcze słabego światła prezentuje się znakomicie,
- Zdobywamy pomału wysokość, a widoki z biegiem czasu stają się coraz bardziej okazałe,
- Cały czas znajdujemy się w Lesie Dembońskim,
- Napotykamy przydrożny drewniany krzyż, który upamiętnia księdza Jana Wątrobę, długoletniego proboszcza parafii Narodzenia NMP w Piwnicznej-Zdroju. Odszedł on na Turbacz niebiański 25.11.2013 roku,
- Poza krzyżem zaczyna się strome podejście. Trzeba się tutaj namęczyć,
- Początkowo było dość łagodnie, a w kolejnych kilometrach droga gwałtownie poszła w górę,
- Trzeba się tutaj trochę namęczyć, jednak jest to jedyne newralgiczne miejsce na całej trasie,
- Po pokonaniu tego podejścia wychodzimy na Polanę Rąbaniska, wędrując już około 1:30 h,
- Dochodzi tutaj czarny szlak z Łopusznej i inne leśne drogi, którymi wyjeżdżają tutaj leśnicy,
- Z tego miejsca dobrze widać sąsiednie Magurki 1108 m n.p.m. i nowo powstałą tam wieżę widokową,
- Kontynuujemy szlakiem czerwonym,
- Wreszcie wychodzimy z lasu i pojawiają nam się konkretne widoki,
- Widzimy 3 wzniesienia z wieżami widokowymi, czyli Magurki 1108 m n.p.m., Gorc (1228 m n.p.m.) i Lubań 1211 m n.p.m.,
- Do tego dochodzi jeszcze pasmo Beskidu Sądeckiego, Pieniny i całe Tatry, nad którymi wiszą już gęste chmurzyska,
- Zmierzamy teraz na Halę Młyńską i szczyt Kiczora 1282 m n.p.m.,
- Jeszcze przed Halą Młyńską stajemy na Polanie Zielenica,
- To ciekawe miejsce, w którym zatrzymuje się dużo osób, żeby w spokoju pomyśleć i aby podziwiać przepiękne widoki,
- To jedne z lepszych miejsc obserwacyjnych na tym terenie.
- Wreszcie docieramy na Halę Młyńską i rozsiadamy się na ławeczce. O magii tego miejsca już wiemy,
- Dochodzimy w to miejsce po ponad dwóch godzinach marszu. Przebiega tędy bardzo atrakcyjna ścieżka do Ochotnicy Górnej,
- Przez Halę Długą na górę i piękne widoki na Tatry,
- Skręcamy lekko w lewo i udajemy się już bezpośrednio do schroniska PTTK na Turbaczu.
- Idziemy chwilę przez las, a potem wychodzimy na Halę Długą,
- Szlaki gdzieniegdzie są oblodzone tak, że trzeba je omijać bokiem,
- Z hali widać już nasz upragniony cel,
- Znajdują się tutaj ławki, tablice, terenowa stacja edukacyjna Gorczańskiego Parku Narodowego czy ostrzeżenia o sytuacji na szlaku, która może wystąpić z losowych przyczyn.
- Po dokładnie 10 kilometrach stawiamy stopy przy schronisku. Jest cicho i pusto. Nie ma tutaj żywego ducha,
- Jesteśmy już w środku i oglądamy, co się zmieniło. Wstawili choinkę z ładnymi ozdobami i bodajże zawiesili tabliczki po prawej stronie,
- Czytamy, co na nich jest i naszą uwagę przyciąga Muzeum Turystyki Górskiej,
- Wychodzimy na pierwsze piętro i wchodzimy do pomieszczenia za oszkloną szybą,
- Aktualnie jest tutaj wystawa: Jan Paweł II w Beskidach i Gorcach i Kultura górska,
- Możemy zobaczyć miniaturowe schroniska i zdjęcia wraz, z krótkimi opisami,
- Po 40 minutach w schronisku wychodzimy na zewnątrz,
- Zmierzamy teraz na szczyt,
- Ze szczytu wracamy tym samym szlakiem do schroniska,
- Mijamy je, przechodzimy przez Halę Długą i skręcamy na zielony szlak idący na Jaworzynę Kamienicką,
- Wychodzimy na Trzy Kopce. Tutaj znajduje się historyczna granica trzech własności dóbr gminy Kamienicy, Łopusznej i majątku Ochotnicy,
- Idziemy po prostej drodze, czasem przechodząc po drewnianych belkach ustawionych na szlaku,
- Schodzimy lekko w dół i wychodzimy koło Bulandowej Kapliczki,
- Została ona wybudowana w 1904 roku z inicjatywy najsłynniejszego bacy – Tomasza Chlipały, zwanego Bulandą,
- Przez ponad 50 lat zajmował się na tych terenach pasterstwem, wypasając owce i woły,
- Kapliczka zlokalizowana jest na jednej z najładniejszych gorczańskim polan,
- Widoki rozciągaj się tutaj na dalszą część Gorców, Beskid Wyspowy i Beskid Sądecki. Można z niej dostrzec takie szczyty jak: Gorc 1228 m n.p.m., Kudłoń 1274 m n.p.m. w Gorcach, czy Mogielicę 1171 m n.p.m. w Beskidzie Wyspowym,
- W jej pobliżu znajdują się ławki dla turystów i tablica informująca o tym miejscu, wraz z oznaczeniem widzianych szczytów.
- Ciekawi nas kierunek szlakowskazu do Zbójeckiej Jamy. Postanawiamy tam się udać i zobaczyć, o co chodzi,
- Za znakiem wchodzimy na ścieżkę biało-żółtą i schodzimy nią na dół,
- 8 minut i jesteśmy na miejscu,
- Okazuje się, że Zbójecka Jama to jaskinia szczelinowa, do której ciężko jest wejść,
- Od dna studzienki odchodzi szczelina w kierunku południowo-zachodnim mająca długość 10 metrów, a w kierunku północno-wschodnim 15 metrów,
- Obydwa jej końce kończą się zawaliskiem. Podobno chronili się w niej zbójnicy,
- O jaskini wiedział już w 1914 roku Kazimierz Sosnowski – popularyzator Beskidów, w tym również Gorców,
- Istnieje kilka legend związanych z jaskinią,
- Według jednej z nich jaskinię i jej okolice upodobali sobie pankowie – ziemne duchy z naroślami na twarzach,
- Według innej legendy jaskinia kiedyś podobno ciągnęła się pod całymi Gorcami. Sprawdzili to juhasi, wpuszczając do niej kozę, która umorusana wyszła pod Mogielicą,
- Po chwili wracamy ścieżką do kapliczki i kierujemy się z powrotem na Kiczorę 1282 m n.p.m. Tam spotykamy górskiego biegacza,
- Pogoda robi się coraz gorsza. Chmury w dużym stopniu zasłaniają Tatry,
- Następnie schodzimy tym samym szlakiem w kierunku Przełęczy Knurowskiej i na miejscu meldujemy się przed godziną 16.
Najładniejsza trasa na Turbacz – szlak czerwony z Rabki-Zdroju
- Długość trasy to 14,8 km,
- Wycieczka do schroniska zajęła nam 7 godzin.
- Do wyjścia na szczyt wybraliśmy dotąd dla nas nieznaną, a zarazem najdłuższą, bo około 17-kilometrową trasę, zaczynającą się w miejscowości Rabka-Zdrój,
- Jest to również jeden z odcinków Głównego Szlaku Beskidzkiego,
- Dojechaliśmy na miejsce o 8:30. Kupiliśmy jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i ruszyliśmy na czerwony szlak,
- Najpierw przeszliśmy przez Park Zdrojowy, a następnie obok Górnośląskiego Ośrodka Rehabilitacyjnego Dzieci,
- Trasa prowadziła po drodze asfaltowej, lekko pod górę,
- Przed pierwszym przystankiem – Maciejową, otworzyły nam się piękne widoki na Rabkę, Luboń Wielki i zaśnieżony szczyt Babiej Góry,
- W schronisku na Maciejowej była cisza, spotkaliśmy tylko gospodarzy i ich kocury,
- Chwilę tam posiedzieliśmy, a później poszliśmy w kierunku Starych Wierchów,
- Trasa, tak jak o niej się mówi, jest bardzo ładna. Kilkadziesiąt metrów przed kolejnym już schroniskiem znaleźliśmy krokusy,
- Jak widać, nie trzeba jechać w Tatry, żeby je zobaczyć,
- Na Starych Wierchach zjedliśmy porządny obiad. Jedzenie jest tam w miarę tanie,
- Ruszyliśmy dalej i po drodze dowiedzieliśmy się, że bez rakiet będzie nam ciężko,
- Trochę nas to zastanowiło, chociaż wiedzieliśmy, że ostatnio posypało i śniegu może być dużo,
- Warunki na szlaku robiły się tragiczne. Z góry płynął istny potok,
- Dotarliśmy wreszcie do schroniska i poszliśmy zapytać o nocleg,
- Wykorzystaliśmy zniżki 30 procent na Koronę Gór Polski i zapłaciliśmy razem 56 złotych,
- Dostaliśmy pokój numer 3 i udaliśmy się do niego,
- Rozpakowaliśmy się, a po umyciu i ubraniu suchego obuwia poszliśmy na zachód słońca, na ławkę przed schroniskiem,
- Dobrze, że w kuchni turystycznej był czajnik elektryczny, to zrobiliśmy sobie pyszną i ciepłą owocową herbatkę, która z czekoladą karmelową smakowała wyśmienicie,
- Siedzieliśmy na polu ponad godzinę i obserwowaliśmy jak tatrzańskie szczyty i całe Podhale pójdzie spać,
- Przed ósmą, zmęczeni całym dniem sami poszliśmy spać i oczekiwaliśmy na przyszły dzień, a ten okazał się przepiękny, ponieważ słońce wspaniale oświetlało dobry.
Szlak na Turbacz z Koninek
- Długość trasy to 14,4 km,
- Wycieczka z przerwami zajęła nam 6 godzin.
- Naszą podróż zaczynamy w przysiółku Koninki w powiecie limanowskim, na parkingu przy stacji narciarskiej,
- Współrzędne parkingu: 49.584473, 20.084234,
- W sezonie może być płatny,
- Od rana pogoda nie zachęca do wędrówek, jednak ustaliliśmy, że 11 listopada będziemy świętować na górskim szlaku,
- Trasa śliska od mżawki, ogólnie było zimno i bardzo mglisto, o czym będziecie mogli się przekonać, oglądając galerię.
- Szlak niebieski biegnie najpierw przez lasek, następnie wychodzi na widokowe polany, gdzie widać Beskid Wyspowy.
- Akurat tym razem nie mogliśmy tego doświadczyć,
- Cała trasa jest bardzo dobrze oznakowana, a co jakiś czas spotykamy tablice informacyjne,
- Kiedy byliśmy już na wysokości około 1100 metrów, to spotkaliśmy się z pierwszym tej zimy śniegiem i również z pierwszymi turystami na szlaku. Szli jakąś zorganizowaną grupą.
- Śnieg i gęsta mgła prowadziły nas w stronę schroniska PTTK na Turbaczu,
- Zrobiło się spore błoto. Zanim jeszcze dotarliśmy do cieplutkiego schroniska, zatrzymaliśmy się przy ołtarzu Korola Wojtyły,
- Jeszcze dobrze nie weszliśmy do schroniska, a już po przekroczeniu drzwi zrobiło się gwarno. Kolejna grupa zbierała się wyjścia,
- Z opowiadań wywnioskowaliśmy, że nocleg był bardzo udany. Zagościliśmy w środku około godziny,
- Nie spieszyło nam się do wyjścia,
- Siedzieliśmy na dole na ławkach, a na końcu weszliśmy jeszcze do sklepiku, żeby kupić nowe książeczki GOT-u, ponieważ tamte już wypełniliśmy do końca,
- Po wyjściu na zewnątrz było jakby cieplej. Szybko ruszyliśmy na szczyt. Dalej nie było nic widać i nie zapowiadało się na poprawę.
Szlak z Łopusznej na Turbacz
- Długość trasy to 18,4 km,
- Wycieczka zajęła nam 8 godzin z przerwami.
- Miejscowość Łopuszna jest położona pomiędzy Krościenkiem nad Dunajcem i Nowym Targiem,
- Można dojechać do niej albo własnym środkiem transportu, albo bardzo często kursującymi tą trasą autobusami,
- My wyjechaliśmy z Nowego Sącza o godzinie 7:35, by już kilka minut po 9 wysiąść na przystanku,
- Dla turystów decydujących się na drugą opcję trasa rozpoczyna się już przy drodze głównej,
- Na szlak prowadzą kierunkowskazy takie jak: Dwór w Łopusznej, Tischnerówka czy Kościół,
- Z tego miejsca do początku niebieskiego szlaku jest ponad 2 kilometry,
- Po drodze mijamy właśnie kościół, dalej Tischnerówkę i już meldujemy się na naszej głównej trasie,
- Razem z potokiem Łopuszanka dochodzimy do rozejścia się szlaków, oba prowadzą na najwyższy szczyt Gorców, dlatego my postanowiliśmy wybrać dłuższą opcję i wyjść jeszcze na trzeci co do wielkości szczyt pasma – Kiczorę,
- Szlakiem koloru czarnego udaliśmy się łagodnym podejściem, który z minuty na minutę kierował się ku górze,
- Pierwszym przystankiem na trasie był Pucołowski Stawek. Jest to niewielkie jeziorko na polanie Srokówki i należy do najwyżej położonych jezior beskidzkich,
- To idealne miejsce widokowe na cały łańcuch Tatr i Czorsztyn,
- Legenda głosi, że dawniej nad stawem pojawiały się topielice, które zwodziły i mamiły ludzi,
- Żal było opuszczać to miejsce, lecz czekała nas przecież długa droga,
- Podczas wędrowania w oddali zobaczyliśmy schronisko na Turbaczu, które wydawało się być na wyciągnięcie ręki.
- Dotarliśmy następnie na polanę Jankówki, na której znajduje się zrekonstruowany szałas,
- Warto wiedzieć, że ruiny szałasów na polanie są pozostałością dawnego pasterstwa,
- Po chwili dotarliśmy do kolejnego rozejścia się szlaków, gdzie szlak czerwony kierował się na Przełęcz Knurowską i w stronę Turbacza,
- Z tego miejsca zaczynało się najtrudniejsze podejście, chociaż obracając się za siebie, zapominało się o tym,
- Po przejściu przez Zielenicę i Kiczorę zatrzymaliśmy się na kilka minut,
- Przy schronisku zameldowaliśmy się po godzinie 13:30,
- Nie było zbyt wielu amatorów górskich wędrówek,
- Jedni jedli inni przeglądali mapy,
- My odpoczywaliśmy przed drogą powrotną, podziwiając piękno, jakim obdarzyła nas natura,
- Nie musieliśmy się spieszyć, ponieważ mieliśmy zaplanowany nocleg w Nowym Targu,
- Zanim jednak udaliśmy się żółtym szlakiem w drogę powrotną, musieliśmy jeszcze udać się na szczyt, który jest oddalony od schroniska o 10 minut drogi szlakiem czerwonym,
- Na trasę powrotną wybraliśmy szlak, którym podczas ostatniego sierpniowego wyjścia maszerowaliśmy na Turbacz. Za znakami żółtymi mijając Kaplicę Matki Bożej Królowej Gorców na Polanie Rusnakowej, dotarliśmy do Bukowiny Miejskiej, a później do Nowego Targu.
Wpis gigant! Wychodzi na to, że jestem na Turbaczu minimum raz w roku. Zawsze wybierałam trasę z Koninek, ale Wasz wpis natchnął mnie, aby spróbować czegoś nowego i kolejnym razem zamierzam wystartować z Łopusznej. Pozdrawiam ciepło! 🙂
Z Łopusznej szliśmy tak dawno, że ho ho. 🙂 Ale widoki były po drodze świetne. 🙂