Jak wygląda Narnia? Tutaj masz odpowiedź. Znaleźliśmy się w baśniowej krainie śniegu
To, co się wydarzyło wczoraj na Przehybie przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Trafiliśmy do baśniowej krainy śniegu, niektórzy stwierdzili, że nawet do Narnii. Faktycznie tak było. Krajobrazy, które obejrzeliśmy podczas naszej wycieczki w Beskid Sądecki, mamy cały czas przed oczami. Kráľova hoľa w Tatrach Niżnych, cały łańcuch Tatr, kapitalne Pieniny, Podhale i odległe pasma górskie na Słowacji.
Byliśmy zachwyceni. Przehyba stała się dla nas styczniową królową śniegu. Już będzie pierwsze zdjęcie do naszego Kalendarza Góromaniaka na 2022 rok. Po drodze zastanawialiśmy się, jak obecnie wygląda sytuacja schronisko górskie w czasie koronawirusa.
Spis treści
Czy tak wygląda Narnia?
Ktoś zapytał – czy tak wygląda ta prawdziwa Narnia? Po reakcjach na naszym fanpage na FB widzieliśmy, że zdjęcia z naszej wycieczki bardzo Wam się podobały. Niektórzy pytali o sprzęt, jakim zrobiliśmy te zdjęcia, jakim szlakiem szliśmy, co widać na fotografiach, a nawet czy można gdzieś je kupić. Bardzo nam miło.
- Zdjęcia wykonaliśmy aparatem Nikon d610 z obiektywem Tamron 18-200. To niższa półka sprzętu i zabieramy go czasem w góry, bo nam go nie szkoda. Na śluby mamy osobny sprzęt.
- Zdjęcia można zakupić. Wystarczy, że napiszesz na nasz e-mail: kontakt@mynaszlaku.pl.
Szlak do baśniowej krainy śniegu. Czy to droga do Narnii?
Szliśmy z Gabonia. To mała miejscowość 25 minut od Nowego Sącza. Bezpłatny parking znajduje się przed szlabanem i leśniczówką. Współrzędne: 49.5008, 20.5528. To najłatwiejsza droga na Przehybę, bo prowadzi cały czas asfaltem. A teraz cała droga była przykryta śniegiem. Było odśnieżone i ubite. Idealne warunki na sanki. Te oczywiście mieliśmy.
Cała droga miała 7 kilometrów w jedną stronę. Tak nam pokazała aplikacja. Kiedyś wyszło 6,5 km, a innym nawet wychodzi 8, także chyba 7 to średnia długość. Wejście z dzieckiem na sankach i potem w nosidełku zajęło nam 3 godziny.
Ta trasa z Gabonia to droga dojazdowa do schroniska na Przehybie – naszej wczorajszej Narnii. W końcowej fazie, około 1 kilometr dochodzi szlak zielony z Jazowska. Na znakowanych szlakach pieszych nie zachęcamy, ale tutaj go nie było, więc warto było mieć ze sobą sanki. Wejście na górę trochę trwało, ale potem zjazd przez ponad godzinę, to była mega frajda. Więcej o samej Przehybie i szlakach na nią pisaliśmy tutaj.
Co zobaczyliśmy spod schroniska?
Można powiedzieć, że widoki spod schroniska na Przehybie są mocno ograniczone w kierunku południowym i południowo-zachodnim. Jednak te widoki w zupełności wystarczą, żeby się zachwycić. Po lewej i prawej stronie są drzewa, za plecami mury schroniska i podwyższony teren.
Widoki na stronę północną – Kotlinę Sądecką są nieco wyżej nad budynkiem. Zajmijmy się jednak tym, co zobaczyliśmy na południe. Było widać: Pieniny i Tatry na terenie Polski oraz Tatry, Tatry Niżne, Magurę Spiską i Rudawy Gemerskie na Słowacji. Być może jeszcze więcej pasm górskich jest widocznych na zdjęciu, ale ich już nie znamy.
Schronisko górskie w czasie koronawirusa – czy jest otwarte?
Po 7 kilometrach chcieliśmy zatrzymać się na chwilę, żeby coś zjeść. Zastanawialiśmy się, jak wygląda schronisko górskie w czasie pandemii koronawirusa? Większość obiektów w górach działa na podobnych zasadach.
- Na miejscu okazało się, że normalnie można było zamówić jakieś jedzenie. My mieliśmy swoje,
- Jedzenie można zamówić tylko na wynos,
- Otwarty był przedsionek i korytarz, w którym jest okienko do składania zamówień,
- Łazienka była nieczynna,
- Do schroniska trzeba było wejść w maseczce,
- Trafiliśmy, że w środku nie było nikogo.
2 komentarze
FUKO
Niesamowite zdjęcia i wspaniałe miejsca. Pozdrawiamy!
Mateusz Grzegorzek
Dziękujemy. 🙂 Zapraszamy częściej.