Szrenica i Śnieżne Kotły – szlak ze Szklarskiej Poręby w Karkonoszach
Szrenica 1361 m n.p.m. to szczyt w Karkonoszach górujący nad Szklarską Porębą. Na szczycie znajduje się schronisko PTTK, a szlaki prowadzące na górę są bardzo malownicze. Spokojnie można wybrać się tam z dzieckiem, ponieważ trasy nie są trudne. Jeśli ktoś nie chce poczuć trudu wędrówki, to może wyjechać wyciągiem niemalże na samą górę.
- Śnieżne Kotły to jedna z atrakcji turystycznych w Karkonoszach, która jest chętnie odwiedzana przez turystów w tym paśmie górskim,
- Śnieżne Kotły mają wysokość około 1492 metry,
- Najłatwiej dojść na Śnieżne Kotły szlakiem od Szrenicy. Na Szrenicę wyjazd kolejką lub przejść trasą obok Wodospadu Kamieńczyka,
- Z dzieckiem polecamy powyższą opcję,
- Są to kotły polodowcowe – jedna z głównych atrakcji Karkonoszy,
- Wzniesiono tam pierwsze schronisko górskie w Karkonoszach,
- Obecnie na szczycie znajduje się stacja przekaźnikowa,
- Śnieżne Kotły zimą są bardzo niebezpieczne,
- Jest to teren Karkonoskiego Parku Narodowego, więc obowiązują bilety wstępu.
- W pobliżu znajdują się Śnieżne Stawki.
Najkrótszy szlak na Szrenicę ze Szklarskiej Poręby w Karkonoszach
- Najkrótszy szlak na Szrenicę prowadzi ze Szklarskiej Poręby-Huty,
- Trasa znakowana jest na czerwono,
- Szlak prowadzi przez Wodospad Kamieńczyka oraz Schronisko na Hali Szrenickiej,
- Trasa mierzy 5 kilometrów, a czas wejścia to 2 godziny i 20 minut,
- Na szlaku jest 641 metrów podejścia,
- Taką trasę polecamy na wycieczkę z dzieckiem.
Znasz już najkrótszy szlak, to teraz zobacz naszą trasę.
Mapa trasy naszej wycieczki z dzieckiem
My wybraliśmy trasę ze Szklarskiej Poręby do Schroniska pod Łabskim Szczytem, później na Śnieżne Kotły, Szrenicę i z powrotem do Szklarskiej Poręby.
- Długość trasy z dzieckiem to 20,8 km,
- Podczas wędrówki mieliśmy prawie 1000 metrów podejścia,
- Wędrówki z przerwami zajęła nam 8 godzin.
Szlak na Śnieżne Kotły i Szrenicę ze Szklarskiej Poręby
Opuszczamy kwaterę o godzinie 4:30. Czemu tak wcześnie? Przed nami ponad 20 kilometrów drogi, na trasie przerwy, w późniejszych godzinach gorąco i więcej ludzi na szlaku, dlatego wolimy startować od wczesnych godzin porannych. Klucz od pokoju wrzucamy do skrzynki na listy, a samochód na kilka godzin zostawiamy jeszcze przed kwaterą, żeby nie szukać innego parkingu, a jest to dobre miejsce wypadowe na szlaki.
Na polu już jasno, dlatego czołówki możemy spokojnie zostawić w samochodzie. Słońce powoli wstaje, a my ruszamy na puste ulice Szklarskiej Poręby. Od razu wchodzimy na żółty szlak i kierujemy się w górę w stronę Muzeum Mineralogicznego i dalej na leśną ścieżkę. Na termometrze mamy około 10 stopni, dlatego ubieramy się ciepło.
- Zobacz naszą ostatnią wizytę na karkonoskich szlakach w zimie.
Bilety wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego
Po opuszczeniu betonu wchodzimy do lasu. Idziemy kilkanaście minut po utwardzonej drodze szlakiem żółtym. Przed nami widać zbocza Śnieżnych Kotłów. Rozdzielamy się ze szlakiem rowerowym, który skręca w lewo i wchodzimy na kamienistą drogę, która wznosi się coraz to wyżej.
Po kilkudziesięciu minutach przychodzi do nas szlak koloru zielonego ze stacji pośredniej kolejki na Szrenicę. Tam też jest informacja, żeby kupić bilet wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego.
Wejście kosztuje 6 złotych, jest tylko jeden problem. Osoby niemające smartfonów lub osoby starsze, które nie znają się za bardzo na telefonach, nie kupią takiego biletu. Nie można tutaj wysłać SMS, tylko trzeba po pierwsze skanować kod QR, rejestrować się na stronie e-parki i dopiero płacić przelewem lub kartą płatniczą. Trochę to skomplikowane i nam zajęło 15 minut, bo w górach Internet jest zawsze ograniczony.
Schronisko pod Łabskim Szczytem
Po przerwie wracamy na szlak. Do schroniska pod Łabskim Szczytem mamy około 45 minut. Wspinamy się pod górę i przechodzimy przez mostek nad Szrenickim Potokiem. Po chwili stajemy przed ogromną formacją skalną.
Kukułcze Skały i Wahadło, to efektowna grupa granitowych ostańców w zachodniej części Karkonoszy, położona tuż przy żółtym szlaku biegnącym ze Szklarskiej Poręby do Schroniska pod Łabskim Szczytem. Na szczególną uwagę zasługuje tu iglica skalna o wysokości około 7 metrów (to właśnie Wahadło), uwięziona pomiędzy dwoma skalnymi murami. Podobno można ją wprawić w ruch. Tam możemy po raz pierwszy obejrzeć Szrenicę ze schroniskiem na szczycie.
Idziemy dalej i po chwili jesteśmy już przy schronisku. Wejście, którym zawsze wchodziliśmy do środka, jest zamknięte, a na drzwiach jest kartka, że wejście po drugiej stronie budynku. Tam właśnie się udajemy. Otwarte są tylko 2 korytarze. Główna sala jest jeszcze zamknięta, więc musimy się rozgościć przed bufetem. Tutaj przypada przerwa na karmienie i przebieranie, które zawsze idzie bardzo sprawnie.
Śnieżne Kotły 1490 m n.p.m. w Karkonoszach – kotły polodowcowe i stacja przekaźnikowa
O 7 idziemy dalej. Na Śnieżne Kotły z dzeckiem jest prawie godzina drogi i trochę podejścia. Słońce zachodzi za chmury, więc dobrze się idzie i widoki też są lepsze. Trawersujemy zbocza Łabskiego Szczytu 1472 m n.p.m. Wędruje się wyśmienicie i w ogóle nie czuć zmęczenia. Maszerujemy po kamieniach i docieramy do czerwonego szlaku, którym idziemy chwilę i stajemy pod nadajnikiem RTV – dawnym schroniskiem Śnieżne Kotły.
Tam przechodzimy kawałek w stronę miejsca widokowego na Wielki Śnieżny Kocioł. Po raz kolejny tutaj jesteśmy i zawsze jesteśmy zachwyceni. Widać w pobliżu Wielki Szyszak, a za nim majaczy gdzie obserwatorium na Śnieżce – najwyższym szczycie w Karkonoszach. Nasza mała Maja w chuście radzi sobie bardzo dzielnie.
Weszliśmy na pomosty i robiliśmy zdjęcia kotłom polodowcowym. Wielki Śnieżny Kocioł jest głęboki na 250 metrów, a wysokość ścian sięga do 150 metrów. Oczywiście musieliśmy mieć zdjęcie z widokiem na Śnieżne Kotły 1490 m n.p.m. i stację przekaźnikową. Pod szczytem znajdują się śnieżne stawki – bezodpływowe jeziorka na dnie kotła polodowcowego.
Schronisko Nad Śnieżnymi Kotłami
Dawniej na wysokości 1490 m n.p.m. istniało schronisko górskie. Był to pierwszy taki obiekt w Karkonoszach. Obecnie jest to Radiowo-Telewizyjny Ośrodek Nadawczy. W XIX wieku ówczesny właściciel tych terenów Leopold Christian Gotthard von Schaffgotsch, postanowił na górze wybudować schronisko z prawdziwego zdarzenia. Położenie miało piękne, ponieważ tuż obok Czarciej Ambony.
Później wzniesiono kolejny, jeszcze większy budynek, który służył jako hotel. Wyglądem nie pasował jednak to krajobrazu Karkonoszy. Podczas wojny, Niemcy zrobili w nim dom wypoczynkowy dla swoich żołnierzy. W 1951 roku obiekt przejęło PTTK. W 1961 roku całkowicie zamknięto schronisko dla turystów i przekształcono w stację przekaźnikową.
Widokowy szlak ze Śnieżnych Kotłów na Szrenicę
Teraz zmieniamy szlak na czerwony i zmierzamy w stronę Szrenicy. Tym razem trawersujemy Łabski Szczyt z drugiej strony i przy Czeskiej Budce skręcamy jeszcze w lewo, żeby podejść 500 metrów do źródła Łaby – rzeki przepływającej przez Czechy i Niemcy o długości 1165 kilometrów.
Na miejscu znajdują się: symboliczna studzienka i herby miast, przez które przepływa rzeka. Na pewno warto zboczyć trochę z głównego szlaku i odwiedzić to miejsce.
Formacja skalna Trzy Świnki
Po kilkunastu kilometrach w trasie udaliśmy się schroniska PTTK. Najpierw przeszliśmy jednak przez Mokrą Przełęcz 1291 m n.p.m. i dalej między formacjami skalnymi Trzy Świnki. Ludzie wyjeżdżający wyciągiem, decydują się tylko na przejście odcinka do Trzech Świnek. Tam kończą trasę i wracają do góry. My polecamy jednak ruszyć dalej na Śnieżne Kotły.
Po przejściu Twarożnika przed Trzema Świnkami spotykamy chłopaków z Zielonej Góry, których serdecznie pozdrawiamy. Było to nasze pierwsze spotkanie na szlaku.
Schronisko PTTK na Szrenicy
Skręcamy w prawo na rozwidleniu i podchodzimy pod schronisko. Tam już kolejka zaczęła kursować, dlatego turystów jest całkiem sporo. Wchodzimy do obiektu i idziemy w stronę jadalni. Siadamy przy oknie, a Angelika zamawia żurek i idzie po magnesy oraz pieczątkę.
W obiekcie PTTK jesteśmy dobrą godzinę. Dłuższa przerwa zawsze wskazana. Pozostaje nam tylko zejście do Szklarskiej Poręby, a jest dopiero po 11. Do nowej kwatery mamy przyjechać na 14:00, bo wtedy jest zameldowanie.
Jak dojść na Szrenicę? – inne szlaki i wyjazd kolejką
My na Szrenicę dotarliśmy ze Śnieżnych Kotłów, jednak są jeszcze inne sposoby, aby dotrzeć na szczyt. Najpierw zobacz na mapę Karkonoszy. Jeśli jej nie masz, to możesz posłużyć się wpisem na naszym blogu z mapami online.
- Szlak czerwony ze Szklarskiej Poręby przez Halę Szrenicką | 6 kilometrów – czas przejścia 3 godziny.
- Szlak zielony z Przełęczy Szklarskiej (Jakuszyce) | 8 kilometrów – czas przejścia 3 godziny.
- Szlak zielony od schroniska pod Łabskim Szczytem | 3 kilometry – czas przejścia 1 godzina. Do schroniska prowadzą szlaki ze Szklarskiej Poręby, Jagniątkowa lub Wodospadu Szklarki.
- Na Szrenicę można także wyjechać kolejką, która jest czynna cały rok. Cennik i rozkład jazdy dostępny jest na stronie internetowej wyciągu.
Ze Szrenicy przez Halę Szrenicką do Szklarskiej Poręby
Zbieramy się i schodzimy na dół. Najpierw czarnym do górnej stacji kolejki, gdzie spotykamy bardzo wielu turystów, a następnie odbijamy na kolor zielony i schodzimy nim do schroniska na Hali Szrenickiej, gdzie także zatrzymujemy się na chwilę przy obiekcie.
Po drodze udaje się zobaczyć jeszcze Końskie Łby. Przy schronisku również jest sporo ludzi. Kolejni dochodzą czerwonym szlakiem od Kamieńczyka, a my mijamy ich i idziemy na dół. Jest to najgorszy odcinek na naszym szlaku. Podłoże nie sprzyja wędrówce.
Wodospad Kamieńczyka w Szklarskiej Porębie
Na dole najpierw mamy Schronisko Kamieńczyk, także co chwilę jakiś obiekt, a 200 metrów niżej Wodospad Kamieńczyka. Nie widzimy tam nikogo w kolejce, więc idziemy zakupić bilety wstępu. 1 normalny kosztuje 6 złotych. Dzieci do 7 lat mają za darmo. Każdy obowiązkowo musi mieć kask.
Bardzo miły pan sprzedaje bilety, podbija pieczątki i rozdaje kaski. Kierujemy się przez bramę po schodach na dół i już jesteśmy przy wodospadzie. Trzeba powiedzieć, że tak jak Wodospad Szklarki tak i ten robi wrażenie. Kamieńczyk jest otwarty codziennie od godziny 9:00 do 17:00, a zaparkować najlepiej pod dolną stacją kolejki na Szrenicę lub na czerwonym szlaku idącym do wodospadu.
Wracamy „na powierzchnię” i schodzimy do rozdroża pod Kamieńczykiem. Odbijamy na szlak czarny i po kilkunastu minutach wychodzimy na ulice Szklarskiej Poręby. Musimy przebić się przez miasteczko do naszej kwatery, dlatego włączamy GPS-a, żeby nie pobłądzić i po godzinie 13 jesteśmy już przy samochodzie. W pobliskim sklepie robimy jeszcze zakupy i przenosimy się do innej kwatery oddalonej od nas o kilometr.
Dziekuje za Waszą prace. W zeszłym roku byliśmy w kilku miejscach w Pieninach. W tym roku cos czuje że uderzymy w Karkonosze. Myśle o trasie od Szklarskiej, przez Scronisko pod Łabskim Szczytem do Szrenicy i zjadz kolejką, Dzieci będą w przekroju od 8 do 5 lat. Zakładam, że Śnieżne Kotły odpóścimy bo czasowo do schroniska ze szklarskiej pewnie bedziemy iść z 2,45 h. Dobrze wyliczyłam? a ze schroniska na Szrenice bedzie też godzina. Zastanawiam sie czy dzieciaki sobie poradzą????Możecie coś podpowiedzieć?
Świetny blog! Podziwiam za czas na pisanie tak wielu i dokładnych postów ? pytanko – czy jesteście w stanie polecić nie za długi szlak dostępnego dla wózka przyczepki, Ew.sanki ? Na okres koniec lutego – marzec?
Dziękujemy. 🙂 W jakim paśmie górskim?
Byliśmu jesienią na Śnieżnych Kotłach, tylko „od dołu”. Wejście do Schroniska pod Łabskim Szczytem, tak jak Wy żółtym ze Szklarskiej a póżniej lekko pod górę i w prawo w zielonym na Śnieżne Stawki. Moim zdaniem najpiękniejsza trasa w naszych Karkonoszach. Zdecydowanie warto się po tych kamlotach przejść 🙂
Dzięki dzięki za ten wpis trasa zrobiona .pozdrawiam sadeczanka
Jutro ruszamy Państwa śladami .Dziękujemy za tą fajną relację i opis trasy , pozdrawiamy serdcznie .
P.S
Proszę się nie przejmować doświadczonymi ratownikami , którzy słowo ,, narażać ” piszą przez ,,rz”.
Wspaniała trasa i piękne zdjęcia. My też w tym roku wybieramy się w Karkonosze, a za Waszą przyczyną odwiedziliśmy w długi weekend Beskid Sądecki. Było warto 🙂
Super! Jakieś nowe miejsca odkryte? 🙂
Super blog! My w tym roku chcemy zacząć swoją przygodę jeśli chodzi o podróże z dzieckiem, ale Wy jesteście żywym przykładem, że jest to jak najbardziej możliwe 🙂
Dzięki. 🙂 Jak się chce to wszystko jest możliwe. 🙂
Takie czasy że ludzie nie potrafią sobie niczego odmówić. Biedne dziecko na pewno marzyło o tym żeby być na szlaku od 4:30…
Biedny jest ten, który siedzi w domu i podnosi swoją wartość hejtując innych nie mając własnego ciekawego życia. 🙂
Jako ratownik GOPR-u widziałem wiele przypadków nieostrożnych rodziców. Wy zaliczacie się do nich. Zbyt długa trasa, zbyt męcząca zwłaszcza z obciążeniem. Szkoda że dla fejmu tak nararzacie dziecko. Szczęście dużo życzę i mam nadzieję nie do zobaczenia.
Zbyt długa i męcząca trasa dla kogo? i o jakim obciążeniu mówimy? Nieostrożni rodzice zabierają kilkuletnie dzieci na niebezpieczne szlaki, a jako ratownik GOPR-u powinieneś mieć jakieś rozeznanie odnośnie trudności szlaków, bo ocena tej trasy jako trudna to naprawdę trochę śmieszne. GOPR powinien przeprowadzić jakieś dodatkowe szkolenia. 🙂 Ten szlak przy takich warunkach jest do przejścia dla każdego chodzącego po górach turysty. Ale zawsze najwięcej do powiedzenia mają Ci co nigdy w takiej sytuacji nie byli. 😉 pozdrowienia i mamy nadzieję do zobaczenia, bo zawsze chętnie wysłuchamy rad „wytrawnych piechurów” ale twarzą w twarz, a nie w Internecie. i czemu raz komentujesz jako Zbigniew, a raz jako Ola 😉
Świetna wyprawa! Ostatnio wyszłam na Szrenicę po 8, też było pusto, ale tak rano jak Wy jeszcze nie wychodziłam – muszę spróbować! Gratuluję kondycji, jeszcze z dzieckiem, mnie sama Szrenica pokonuje i o ile dalej bym weszła, to nie chcę mieć problemów z zejściem – zmęczenie i drżenie nóg atakuje nagle 🙂
Powodzenia i udanych wypraw!
My póki mamy siłę to chodzimy jak najwięcej. 🙂
Masz racje krytyka tej osoby to poziom zero. Dziecko musi mieć komputer komórkę a rodzice swiety spokoj i trwac w tym nudnym zyciu i spac do 11 i wstac i krytykowac brak słów