Góra Kotoń, Gronik i polana Pękalówka – szlak z Zawadki
Kotoń, Gronik i polana Pękalówka. Te miejsca poznaliśmy wczoraj, wędrując mniej uczęszczanymi szlakami Beskidu Makowskiego. Nie spodziewaliśmy się, że tak bardzo nas zachwycą i oczarują. To pasmo znamy tylko pobieżnie. Byliśmy na najwyższym szczycie Mędralowej, znanym Jałowcu oraz Koskowej Górze i szczycie Garlejów Groń. Uwaga! Lubomir uznawany jest jako najwyższy szczyt Beskidu Makowskiego w wykazie Korony Gór Polski. W rzeczywistości należy on do Beskidu Wyspowego.
Mapa trasy turystycznej na Kotoń i Gronik z Zawadki
Podczas tej wycieczki wędrowaliśmy szlakami turystycznymi: czarnym oraz żółtym, a także drogami bez żadnego oznakowania. Co się okazało? Dopiero po zejściu ze znakowanej trasy mogliśmy obejrzeć przepiękne panoramy widokowe na Babią Górę w Beskidzie Żywieckim, Beskid Wyspowy, a nawet Tatry. Dla rozjaśnienia sytuacji dodaję jeszcze mapę, z zaznaczonym naszym przejściem.
Startowaliśmy od litery P i szliśmy szlakiem czarnym do rozejścia się szlaków. Dalej w prawo za żółtym na szczyt Gronik i w dół za drogą bez szlaku do polany Pękalówka – X. Później w prawo wróciliśmy do żółtego i skręciliśmy w lewo na szczyt Kotoń. Znów trzeba odejść ze szlaku żółtego na szczyt. Z Kotonia poszliśmy bez szlaku w kierunku Kotonia Zachodniego i wróciliśmy za szlakiem do samochodu. Cała trasa mierzy 11 kilometrów i przeszliśmy ją w ciągu 3:30 h. Poniżej w opisie znajdziesz szczegółowe informacje o przejściu tej trasy.
Skorzystaj z darmowych map w wersji online.
Opis szlaku górskiego na szczyt Kotoń, Gronik i do widokowej polany Pękalówka
Nasza trasa miała wyglądać całkowicie inaczej niż była w rzeczywistości. Mieliśmy zaczynać w Zawadce przy Domu Rekolekcyjnym Grup Apostolskich RAM. Niestety okazało się, że tam, gdzie mieliśmy zostawić samochód i wyruszyć na szlak, jest pętla autobusowa i całkowity zakaz parkowania. Dlatego postanowiliśmy podjechać za czarnym szlakiem nieco wyżej i zatrzymać się na poboczu. Współrzędne naszego postoju: 49.763850, 19.899529. Aby dojechać do naszego postoju, trzeba na pętli autobusowej skręcić w lewo, na osiedlę Mosny w drogę z płyt i jechać do góry.
Szczyt Gronik w Beskidzie Makowskim
Po spakowaniu wszystkich potrzebnych rzeczy ruszyliśmy za drogą asfaltową, prosto za znakami koloru czarnego. Nasza trasa delikatnie wznosiła się ku górze. Po kilku minutach szlak odbił w lewo z drogi na leśną ścieżkę. Szliśmy przez las i po prawej stronie już widzieliśmy nasz cel, czyli szczyt Gronik 839 m n.p.m., który nazywany jest również Pękalówką tak, jak polana podszczytowa.
Po około 1 km spaceru przez las dotarliśmy do rozejścia się szlaków. Pojawił się kolor żółty. Opuściliśmy szlak czarny i skręciliśmy w prawo. Zaczęliśmy wycieczkę o godzinie 6 rano, dlatego na trasie nie było jeszcze nikogo. Na końcu okazało się, że nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Szliśmy przez las i po 20 minutach osiągnęliśmy szczyt Gronik. Wierzchołek jest całkowicie zalesiony i co ciekawe oznaczony prowizoryczną kartką. Mam nadzieję, że ona się utrzyma i nikt jej nie zerwie. Przez Gronik przebiega szlak żółty z Pcimia do Makowa Podhalańskiego.
Widokowa polana Pękalówka – panorama na Tatry, Babią Górę, a nawet Beskid Niski
Ze szczytu zeszliśmy drogą w dół bez żadnego oznakowania. Znajduje się ona naprzeciwko drzewa z kartką. Kierowaliśmy się do polany Pękalówka, która jest bardzo widokowa. Jej nazwa pochodzi od najwyżej położonego osiedla Pękale. Znajdują się na niej pola uprawne, a także zabudowania wsi Krzczonów. Panoramy widokowe z polany są niesamowite. Jak tylko wyszliśmy z lasu, to byliśmy oczarowani. Co było widać?
Zobaczyliśmy szczyty Beskidu Wyspowego: Mogielicę, Szczebel, Luboń Wielki, Lubogoszcz i Szczebel. Było widać również Gorce: Turbacz, Lubań, Gorc i Kudłoń, a także Beskid Żywiecki: Babią Górę, Pilsko, Romankę. Z polany Pękalówki można dostrzec Tatry, które i nam udało się zobaczyć. Jeśli się dobrze przyjrzymy, to jest okazja zobaczyć Baranią Górę w Beskidzie Śląskim oraz Beskid Niski. Magura Wątkowska w tym ostatnim paśmie jest najdalej widocznym wzniesieniem z Pękalówki. Oddalona jest o około 107 kilometrów w linii prostej.
Droga na górę Kotoń w Beskidzie Makowskim
Z polany zeszliśmy trochę bliżej gospodarstw i skręciliśmy w prawo na kamienistą drogę. Musieliśmy teraz wrócić odcinkiem bez szlaku do koloru żółtego. Po lewej stronie cały czas okazale prezentowała się Babia Góra – najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego. Wróciliśmy do koloru żółtego i skręciliśmy w lewo. Chwilę wracaliśmy tym samym szlakiem.
Zbliżaliśmy się do Kotonia 857 m n.p.m., kolejnego szczytu, którego mieliśmy w planach zdobyć. On znajduje się poza szlakiem, dlatego w tym przypadku również trzeba iść bez znaków. Odejście na tę drogę jest tutaj, gdzie szlaban. Kierowaliśmy się lekko pod górę i bardziej w lewo. Szliśmy intuicyjnie do najwyższego punktu. Trafiliśmy wreszcie na szczyt Kotoń, kilka minut po opuszczeniu znakowanej trasy. Jego inną nazwą jest Solnisko.
Kotoń to masyw górski w Beskidzie Makowskim (Średnim) w paśmie Koskowej Góry. Na szczycie znajduje się usypany kopczyk kamieni, a widoki można zobaczyć w kierunku północno-wschodnim. Jeszcze kilka lat temu wszystko było tam zalesione. Po chwili przerwy wróciliśmy do drogi i odbiliśmy w lewo. Teraz szliśmy, trawersując północne zbocza Kotonia. Mieliśmy okazję zobaczyć podobne krajobrazy do tych, co przed chwilą na szczycie.
Jakim szlakiem wejść na górę Kotoń?
Na sam szczyt Kotoń nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny, natomiast można dotrzeć tuż pod najwyższy punkt.
- Szlakiem żółtym z Pcimia – długość trasy 7 kilometrów, czas przejścia 2:40 h,
- Szlakiem czarnym i żółtym z Zawadki. To jest najłatwiejsza i najkrótsza trasa na szczyt – długość trasy 1,6 km, czas przejścia 30 minut,
- Szlakiem zielonym i żółtym z Tokarni – długość trasy 5,5 km, czas przejścia 2 h
- Szlakiem czarnym i żółtym z Tokarni – długość trasy 6,6 km, czas przejścia 2:30 h,
- Szlakiem żółtym z Koskowej Góry – długość trasy 10 kilometrów, czas przejścia 3 h,
- Szlakiem zielonym i żółtym z Trzebuni – długość trasy 3,7 km, czas przejścia 1:45 h.
Góra Groń, czyli Kotoń Zachodni w Beskidzie Makowskim
Wróciliśmy na szlak żółty i poszliśmy dalej w kierunku Gronia 766 m n.p.m. zwanego inaczej Kotoniem Zachodnim. Do przejścia mieliśmy krótki odcinek, ponieważ planowaliśmy tylko dość na polanę widokową między Groniem a Jaworzyńskim Wierchem 782 m n.p.m. Stamtąd można obejrzeć kolejne piękne widoki w Beskidzie Makowskim. Wspaniale widać: Beskid Wyspowy, Tatry, Gorce oraz pasmo Orawsko-Podhalańskie.
Po drodze mieliśmy okazję zobaczyć krzyż, która upamiętnia walkę partyzantów z okupantem niemieckim. W tym miejscu zginął kpt AK Jan Korzeniowski 'Waga’. Dalej nasz szlak poszedł w kierunku Koskowej Góry, a my zaczęliśmy wracać do samochodu za znakami żółtymi i czarnymi. Maja, która usnęła w nosidełku na początku wycieczki, przespała w nim ponad 3 godziny, dlatego nie musieliśmy robić żadnej przerwy. Polecamy ten szlak, jako trasę, na której nie spotkamy zbyt wielu osób.
Wkurza mnie, gdy ktoś próbuje uszczęśliwić kogoś na siłę. Jestem mieszkańcem. Od lat przyjeżdżają do nas turyści i nikt nie ma z tym problemu. Pola prywatne to świetne punkty widokowe i jako mieszkańcy rozumiemy, że warto tam wejść i obejrzeć widoki – nie są to pola uprawne, tylko zwykłe łąki, które tylko kosi się, żeby trawa nie była duża.
„więc bardzo proszę o nie rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które skutkowac będą w przyszłości złymi relacjami miedzy turystami i mieszkańcami.”
Relacje z turystami mamy świetne, więc nie wiem skąd Pani ma taką wiedzę? Po pierwsze to nie jest miejsce mijania, tylko pobocze przy drodze, przy którym nawet my mieszkańcy stawiamy samochody, np. idąc na grzyby. Może była Pani u nas raz jako turystka i nie wiem co Pani chce osiągnać. Skłócić nas z odwiedzającymi nasze tereny? Przykro ze są tacy ludzie, którzy nie są stąd, a wiedzą lepiej.
Witam, jako turystka musze wytknąć kilka błęduw 😉
1.Miejsce w którym zostawiliście samochód – nie jest parkingiem dla turystów! Jest to wjazd do prywatnego lasu, miejsce składowania drzewa i zatoczka do mijania się dla mieszkańców wsi Zawadka! – więc bardzo proszę o nie rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, które skutkowac będą w przyszłości złymi relacjami miedzy turystami i mieszkańcami. Proszę poprawcie tą informację 🙂
2. Zabudowania w niedalekiej okolicy Polany Pękalówki nie należą do miejscowości Krzczonów!
Są to dwa osiedla ( Pękale i Oleksy ) należące do wsi Zawadka !
3. Pola uprawne, łąki, lasy są własnością prywatną!
Dla turystów udostępnione są tylko! szlaki turystyczne, nie! przylegające do niego tereny. Choćby nie wiem jaki piękny był widok z danej polany, jako turyści nie mamy prawa korzystać z prywatnej własności ! Zdajmy sobie sprawę że niszczymy (depczemy, zaśmiecamy) czyjąś własność 🙁
W ostatnim roku turystyka piesza znacznie się rozwinęła w tej okolicy, co poskutkowało tym, że w lasach i na łąkach leżą śmieci! ( maseczki, butelki po napojach, opakowania po jedzeniu ). W lecie ubiegłego roku spotkałam mieszkańców zbierających śmieci po turystach! – wstyd 🙁
Co gorsza w każdym ładniejszym miejscu można było spotkać palenisko! Których likwidacją również musieli zająć się mieszkańcy.
Proszę o rozpowszechnianie informacji w 100% prawdziwych! Zgodnych z prawem!
O szacunek do przyrody! Ale i do mieszkańców!
Korzystajmy tylko z tego do czego mamy uprawnienia! 😉
Dzięki, że jesteś na posterunku. 😉
Panie Tomku, znam sporą część mieszkańców Zawadki i mam z nimi dobre relacje. Ale nie każdy jest zachwycony turystami, jedni nie mają nic przeciwko, ale są i tacy którzy mają już po dziurki w nosie tych którzy śmiecą i palą ogniska w niedozwolonych miejscach. Jeśli jest Pan mieszkańcem tej pięknej miejscowości I nie ma Pan nic przeciwko temu żeby turyści korzystali z Pana prywatnych działek to super! 😉 Ale nie można każdemu mieszkańcowi/właścicielowi działek „nakazać” aby pozwalali na biwakowanie na ich własności. Z biegiem lat widać czym poskutkowała rozwijająca się turystyka, coraz więcej domków letniskowych, coraz więcej ogrodzonych posesji. Wcześniejszy komentarz nie miał na celu przedstawiania turystów w złym świetle, nie był też próbą skłócenia turysta vs mieszkaniec ? ale „turystykę” też trzeba ogarnąć ? bo nie robiąc nic, niedługo będziemy spacerować wśród śmieci ? wyraziłam swój punkt widzenia po rozmowach z mieszkańcami sprzątającymi śmieci i paleniska po turystach, a czy Pan sprząta swoją miejscowość po takich „gościach”? 😉 Czy jest Pan bierny i tylko cieszy się że turystyka w regionie się rozwija ? 😉